
Scenariusz (znów) taki sam
Grają dobrą piłkę, stwarzają sobie sporo sytuacji strzeleckich, ale są nieskuteczni, popełniają proste błędy w defensywie i w efekcie przegrywają spotkanie. Ten scenariusz po raz kolejny zrealizował się w kontekście Rotuza Bronów, który pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie. Nie zmienił tego stanu rzeczy mecz z rezerwami LKS-u Goczałkowice-Zdrój.
- Za nami piąte spotkanie. Mam całą szafę pochwał od trenerów drużyn przeciwnych i obserwatorów. Cóż jednak po tym, jak nie możemy się przełamać w lidze i wygrać meczu - powiedział niepocieszany po meczu trener Rotuza, Jakub Kubica.
Już w 5. minucie bronowianie mogli cieszyć się z prowadzenia. Adrian Szczelina w sytuacji sam na nam "objechał" bramkarza i mając przed sobą pustą bramkę nie trafił z dość ostrego kąta. Chwil kilka później gospodarze byli bardziej konkretni. W 13. minucie "Goczały" objęły prowadzenie po uderzeniu niepilnowanego zawodnika z okolic 16. metrów. Przez kolejne fragmenty tej części meczu nie oglądaliśmy spektakularnego spotkania, jednak był jeden ważny akcent. W 41. minucie do remisu doprowadził Patryk Strzelczyk, który głową skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu Damiana Rodaka.
Wstęp drugiej połowy to kolejna świetna okazja Rotuza. Pojedynek "oko w oko" z bramkarzem przegrał Rodak i ponownie niewykorzystana szansa się zemściła. Gospodarze na gola zamienili w 54. minucie rzut karny podyktowany za rękę Bartłomieja Bieńki, który chwilę później opuścił przedwcześnie boisko wskutek dwóch żółtych kartek. Tzw. międzyczasie sytuację do wyrównania miał Rafał Adamczyk, lecz jego strzał minął słupek,
Grając w "10" trudno było Rotuzowi o odmianę losów spotkania. Tym bardziej, że w 74. minucie rezerwy LKS-u święciły trzecie trafienie w tym meczu. Bronowianie jednak odpowiedzieli w 88. minucie, gdy Szymon Skęczek głową umieścił piłkę w siatce. To zwiastowało emocjonującą końcówkę spotkania i taka też była, lecz ostatecznie była ona bardziej szczęśliwa dla drużyny z Goczałkowic, która w doliczonym czasie gry przekreśliła wszelkie nadzieje Rotuza na zaliczkę punktową.