
Piłka nożna - A-klasa
Sensacyjni liderzy. Jak się trenuje, to się... wygrywa
Któż mógłby przewidzieć, że po 6. kolejkach skoczowskiej A-klasy na czele grup klasyfikowane będą ekipy Victorii Hażlach i Strażaka Dębowiec? Po minionym weekendzie ligowym taka sytuacja stała się faktem.
Znów to zrobili
W programie 6. kolejki jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była konfrontacja Victorii Hażlach z Błękitnymi Pierściec. Wskazanie klarownego faworyta nie stanowiło bynajmniej łatwego zadania. Niewiele też wyjaśniło się w premierowej odsłonie, w której lepsi, ale nieznacznie byli goście. To za sprawą pierwszego trafienia w barwach Błękitnych Przemysława Szczyrbowskiego. Podopieczni Miroslava Čopjaka do roboty wzięli się – tradycyjnie – w drugiej połowie...
Wzorem poprzednich meczów przeciwnika zdołali doścignąć, gdy w 62. minucie głową do siatki piłkę skierował Tomasz Pisiut. Na tym rewelacyjni w obecnym sezonie gospodarze nie poprzestali. Kiedy spotkanie zbliżało się ku końcowi, a atmosfera wyraźnie „gęstniała”, do siatki z rzutu karnego trafił skuteczny tej jesieni Stanislav Chervenakov. Bramka ta zapewniła Victorii pozycję samodzielnego lidera tabeli grupy I.
To nie cuda, to... treningi
Wysoka forma ekipy z Hażlacha we wstępnej fazie sezonu nie jest zasługą nadzwyczajnych metod bądź nagłego zwiększenia potencjału zawodniczego. – Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Treningi cały czas wyglądają bardzo dobrze, a nawet przy niepogodzie frekwencja dopisuje – wyjawia czeski szkoleniowiec Victorii, który swoim podopiecznym aplikuje pokaźną dawkę treningową. To aż 3 jednostki w tygodniu, do tego dochodzą mecze o a-klasowe punkty. – Gdyby ktoś przyglądał się naszym treningom nie powiedziałby, że to drużyna z A-klasy. Ilość zajęć po prostu robi swoje, pewnie w przypadku innych zespołów byłoby podobnie przy zwiększeniu intensywności – dodaje Čopjak.
Czy Victorię, mającą na koncie 13 „oczek” na 15 możliwych do zdobycia, należy zaliczać do grona faworytów ligi? – Nie mamy takich aspiracji – uśmiecha się nasz rozmówca. – Chłopaki cieszą się z dobrych wyników. Trenują z dużą przyjemnością, choć prócz piłki nożnej mają przecież inne obowiązki. Wierzą w to, co robimy i też nie mają nic do stracenia – podkreśla trener lidera.
Ciekawostką jest fakt, że futboliści z Hażlach po raz wtóry w obecnym sezonie odrobili straty. Rezultat „gonić” musieli we wszystkich (!) potyczkach dotąd rozegranych. A z łącznie 7 straconych goli aż 6 dla przeciwników padło w następstwie... stałych fragmentów gry.
Rewelacja nie jedyna
Victoria w stawce wyprzedza obecnie ekipę z Cieszyna, która w sobotę potknęła się w konfrontacji ze skazywaną na pożarcie Olzą Pogwizdów. Niezmiennie to jednak faworyt ligi. – Mając Irka Jelenia w składzie nie może być inaczej. Mówiąc potocznie, robi Piastowi grę. Dla nas był to najtrudniejszy z meczów – komentuje Miroslav Čopjak.
W grupie I także lider jest zgoła niespodziewany, jest nim wszak beniaminek z Dębowca. Strażak rozgromił w weekend Zryw w Bąkowie i „zluzował” na szczycie Beskid Brenna, który zaznał smaku premierowej porażki w Kończycach Wielkich. Uwagę zwraca ponadto odbicie się od dna tabeli LKS-u Rudnik, lepszego od „dwójki” Beskidu po fenomenalnym otwarciu meczu i prowadzeniu 2:0 po niespełna 200... sekundach gry.
Wyniki 6. kolejki:
Grupa I
LKS Kończyce Małe – Promyk Golasowice 3:0 (3:0)
GKS Kaczyce – KS Nierodzim 2:4 (1:0)
CKS Piast Cieszyn – Olza Pogwizdów 2:2 (2:1)
Victoria Hażlach – Błękitni Pierściec 2:1 (0:1)
Grupa II
Zryw Bąków – Strażak Dębowiec 0:5 (0:2)
LKS Rudnik – Beskid II Skoczów 3:1 (2:1)
Strażak Pielgrzymowice – LKS '96 Ochaby 3:2 (1:1)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Beskid Brenna 2:0 (0:0)
W programie 6. kolejki jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów była konfrontacja Victorii Hażlach z Błękitnymi Pierściec. Wskazanie klarownego faworyta nie stanowiło bynajmniej łatwego zadania. Niewiele też wyjaśniło się w premierowej odsłonie, w której lepsi, ale nieznacznie byli goście. To za sprawą pierwszego trafienia w barwach Błękitnych Przemysława Szczyrbowskiego. Podopieczni Miroslava Čopjaka do roboty wzięli się – tradycyjnie – w drugiej połowie...
Wzorem poprzednich meczów przeciwnika zdołali doścignąć, gdy w 62. minucie głową do siatki piłkę skierował Tomasz Pisiut. Na tym rewelacyjni w obecnym sezonie gospodarze nie poprzestali. Kiedy spotkanie zbliżało się ku końcowi, a atmosfera wyraźnie „gęstniała”, do siatki z rzutu karnego trafił skuteczny tej jesieni Stanislav Chervenakov. Bramka ta zapewniła Victorii pozycję samodzielnego lidera tabeli grupy I.
To nie cuda, to... treningi
Wysoka forma ekipy z Hażlacha we wstępnej fazie sezonu nie jest zasługą nadzwyczajnych metod bądź nagłego zwiększenia potencjału zawodniczego. – Solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Treningi cały czas wyglądają bardzo dobrze, a nawet przy niepogodzie frekwencja dopisuje – wyjawia czeski szkoleniowiec Victorii, który swoim podopiecznym aplikuje pokaźną dawkę treningową. To aż 3 jednostki w tygodniu, do tego dochodzą mecze o a-klasowe punkty. – Gdyby ktoś przyglądał się naszym treningom nie powiedziałby, że to drużyna z A-klasy. Ilość zajęć po prostu robi swoje, pewnie w przypadku innych zespołów byłoby podobnie przy zwiększeniu intensywności – dodaje Čopjak.
Czy Victorię, mającą na koncie 13 „oczek” na 15 możliwych do zdobycia, należy zaliczać do grona faworytów ligi? – Nie mamy takich aspiracji – uśmiecha się nasz rozmówca. – Chłopaki cieszą się z dobrych wyników. Trenują z dużą przyjemnością, choć prócz piłki nożnej mają przecież inne obowiązki. Wierzą w to, co robimy i też nie mają nic do stracenia – podkreśla trener lidera.
Ciekawostką jest fakt, że futboliści z Hażlach po raz wtóry w obecnym sezonie odrobili straty. Rezultat „gonić” musieli we wszystkich (!) potyczkach dotąd rozegranych. A z łącznie 7 straconych goli aż 6 dla przeciwników padło w następstwie... stałych fragmentów gry.
Rewelacja nie jedyna
Victoria w stawce wyprzedza obecnie ekipę z Cieszyna, która w sobotę potknęła się w konfrontacji ze skazywaną na pożarcie Olzą Pogwizdów. Niezmiennie to jednak faworyt ligi. – Mając Irka Jelenia w składzie nie może być inaczej. Mówiąc potocznie, robi Piastowi grę. Dla nas był to najtrudniejszy z meczów – komentuje Miroslav Čopjak.
W grupie I także lider jest zgoła niespodziewany, jest nim wszak beniaminek z Dębowca. Strażak rozgromił w weekend Zryw w Bąkowie i „zluzował” na szczycie Beskid Brenna, który zaznał smaku premierowej porażki w Kończycach Wielkich. Uwagę zwraca ponadto odbicie się od dna tabeli LKS-u Rudnik, lepszego od „dwójki” Beskidu po fenomenalnym otwarciu meczu i prowadzeniu 2:0 po niespełna 200... sekundach gry.
Wyniki 6. kolejki:
Grupa I
LKS Kończyce Małe – Promyk Golasowice 3:0 (3:0)
GKS Kaczyce – KS Nierodzim 2:4 (1:0)
CKS Piast Cieszyn – Olza Pogwizdów 2:2 (2:1)
Victoria Hażlach – Błękitni Pierściec 2:1 (0:1)
Grupa II
Zryw Bąków – Strażak Dębowiec 0:5 (0:2)
LKS Rudnik – Beskid II Skoczów 3:1 (2:1)
Strażak Pielgrzymowice – LKS '96 Ochaby 3:2 (1:1)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Beskid Brenna 2:0 (0:0)