Pewni miejsce na podium zmagań futboliści ze Skoczowa podejmowali w sobotę czechowicki MRKS. Przyjezdni, z racji uzyskanej formy w ostatniej fazie rozgrywek, na straconej pozycji nie stali.

mrks cz-dz Zgodnie z przewidywaniami widowisko w Skoczowie było zacięte, a znaczącej przewagi żadna ze stron nie uzyskała. Nieco więcej z optycznego spojrzenia na mecz mieli goście, ale to nie oni jako pierwsi „ukłuli”. Nie minął pełen kwadrans, a czechowicki golkiper musiał wyjmować piłkę z bramki. Dośrodkowanie Dariusza Ihasa zwieńczył mocnym strzałem z odległości 10 metrów Dawid Kiełczewski. O sporym szczęściu piłkarze Beskidu mówić mogą w odniesieniu do kolejnych minut premierowej połowy. Dwie doskonałe szanse na wyrównanie miał Mateusz Żyła. W pierwszym przypadku napastnik nieznacznie chybił, w drugim świetna robinsonada bramkarza skoczowian zapobiegła bramkowemu akcentowi MRKS-u w... 1. minucie meczu. Żyła dwoił się i troił, aż wreszcie mógł cieszyć się z gola. Miało to miejsce w 74. minucie. Remis czechowiczan to następstwo wrzutki Mateusza Wójcikiewicza i dokładnie ulokowanego strzału głową tuż przy słupku podstawowego „żądła” MRKS-u. W tej części potyczki okazji też nie brakowało. Zanim goście gola zdobyli i ustalili końcowy rezultat, bliski powodzenia był Wójcikiewicz, którego uderzenie z dystansu sparował Kamil Matuszny. Za to w 88. minucie kunsztem musiał wykazać się golkiper przyjezdnych. W przywołanej sytuacji, gdy skoczowianie wykonywali rzut wolny, wszyscy futbolówkę widzieli już w „świątyni”.

Beskid Skoczów – MRKS Czechowice-Dziedzice 1:1 (1:0) 1:0 Kiełczewski (14') 1:1 Żyła (74') Beskid: Matuszny – D.Ihas, Sibouih, Wojciechowski, Wojaczek, Smagło, Padło, Kiełczewski (75' Matuszka, 90' Greń), Surawski (64' A.Ihas), Janik, Jaworzyn (80' Kochman) Trener: Michalik

MRKS: Juraszek – Niemczyk, Gąsiorek, Jonkisz, Putek, Żurek, B.Adamiec (65' Jurek), Adamus, Puchała (72' G.Sztorc), Wójcikiewicz, Żyła Trener: Gazda