Świetna passa "rekordzistów" trwa w najlepsze. Bielszczanie odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Ponadto, było trzeci z kolei mecz dla Rekordu bez straty gola. Istotna w tym zasługa doświadczonego bramkarza biało-zielonych Bartłomieja Nawrata, który w starciu z Piastem ratował swój zespół co najmniej kilkukrotnie i to w sposób spektakularny, co bez wątpienia czyni go MVP meczu. Ale po kolei... 

 

Nie ruszyli bielszczanie do frontalnego ataku od pierwszej syreny, tak jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach. Nic dziwnego, bo i klasa rywala stała na innym poziomie. Rekord cierpliwie rozgrywał piłkę, bez nerwowych ruchów, i to przyniosło zamierzony efekt już w 4. minucie, gdy - ku zaskoczeniu widzów - głową wpakował piłkę do siatki Michał Marek po akcji Pawła Budniaka. Rekord miał jeszcze kilka swoich okazji do podwyższenia rezultatu. Próbował m.in. Michal Seidler czy Artur Popławski - bezskutecznie. 

 

Po przerwie mocno "do przodu" ruszyli gliwiczanie. Patrik Zatović został zatrzymana przez Nawrata w dobrej sytuacji, a chwilę później jego vis-a-vis w bramce Piasta dobrze interweniował po strzale Stefana Rakicia. Kolejne minuty drugiej części upływały jednak pod znakiem ofensywnego naporu drużyny z Gliwic, jednak ten został powstrzymany wzorowo przez bielską defensywę, z Nawratem na czele, i ostatecznie wynik sprzed 4. minuty nie uległ zmianie aż do końca spotkania.