Na premierowych zajęciach na orliku w Pietrzykowicach trener Ryszard Kłusek zbyt szerokiej kadry do dyspozycji nie miał. – Spora grupa zawodników miała akurat drugą zmianę, więc po części to usprawiedliwione nieobecności. Liczę, że sytuacja będzie się poprawiać w miarę dalszego biegu przygotowań – nadmienia na wstępie szkoleniowiec Borów.

Wiadomo już, że szeregi ekipy z Pietrzykowic opuszcza Piotr Motyka, który odejście zapowiedział jeszcze przed końcem ubiegłego roku. Personalnych znaków zapytania jest jednak więcej, co tyczy się choćby golkipera Wiesława Arasta.  – Są pewne zabiegi, aby drużynę kimś wzmocnić, ale wiadomo, że zimą jest to podwójnie trudne. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Oby tylko faktycznie było z kim pracować... – zastanawia się Kłusek.

W wyłącznie treningowym rytmie, korzystając z orlika oraz hali w Zarzeczu, pietrzykowiczanie pozostaną do końca miesiąca. Na 1 lutego zaplanowany został test-mecz ze Stalą-Śrubiarnia Żywiec.