- Zmierzyliśmy się z solidnym rywalem, ale my pokazaliśmy się z nad wyraz dobrej strony, gdyż mamy za sobą bardzo intensywny tydzień. Cieszy mnie również skuteczność, ponieważ w ostatnich meczach nie potrafiliśmy dowieźć wygranej do końca - mówi nam Krzysztof Dybczyński, trener Czarnych Jaworze. 

 

 

Końcowy rezultat może być nieco mylący. Soła Rajcza pokazała się z naprawdę dobrej strony, choć do spotkania przystąpiła z kilkoma ubytkami kadrowymi. Jaworzanie jednak tego dnia byli do bólu skuteczni. Wynik meczu otworzył Michał Sztykiel, który na bramkę zamienił dośrodkowanie od Rafała Pezdy. Chwilę później bliski trafienia była Artur Sawicki, lecz piłka po jego strzale minęła minimalnie bramkę. Czarni na przerwę schodzili z 2-bramkowym prowadzeniem, po tym jak Mateusz Jękal niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki. 

 

Po zmianie stron Czarni kontynuowali skuteczną grę w ofensywie. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Sztykiel - tym razem zamieniając na gola rzut karny podyktowany na Peździe. Gol na 4:0 był autorstwa Tomasza Gandzla, który wykorzystał dogranie z bocznego fragmentu boiska. Bramkę honorową dla Soły zdobył Patryk Tomala, przytomnie odnajdując się w podbramkowym zamieszaniu.