
Piłka nożna - Liga Okręgowa
„Słabego meczu jeszcze w tym sezonie nie zagraliśmy”
Do trzech razy sztuka – powiedzenie to idealnie sprawdziło się w przypadku ekipy z Zebrzydowic, która w środku tygodnia zgarnęła pierwsze w sezonie punkty.
Spójnia na inaugurację uległa na własnym boisku Czarnym 0:2, następnie została rozbita 1:4 w Żywcu przez tamtejszą Koszarawę. Choć wyniki wskazują na kiepską dyspozycję zebrzydowiczan, to trener Grzegorz Sodzawiczny przedstawia inny punkt widzenia. – Przeciwko zespołowi z Jaworza zagraliśmy nieźle, w Żywcu już całkiem dobrze i wcale nie było tak, jak pojawiało się to w medialnych przekazach, że nie istnieliśmy na boisku – podkreśla nasz rozmówca, który prawdziwe powody do zadowolenia miał jednak dopiero po środowej wygranej 2:0 nad Góralem.
Jak doszło do tego, że jeden z outsiderów wstępnej fazy rozgrywek „okręgówki” pewnie pokonał zaliczanego do ligowych faworytów przeciwnika? – Każdy, kto był na meczu widział ile sytuacji sobie wypracowaliśmy. I choć nawet nie byliśmy bardzo skuteczni, to wygraliśmy pewnie. Przeciwnik próbował, ale w żaden sposób nie mógł nam zagrozić – tłumaczy Sodzawiczny. – Cieszymy się z gry „na zero z tyłu”. W końcu mamy punkty, równie dobrze mogliśmy mieć ich teraz 7, więc mamy co nadrabiać – kończy szkoleniowiec Spójni, którą następne ciężkie zadanie czeka już dziś w konfrontacji wyjazdowej w Bestwinie.
Jak doszło do tego, że jeden z outsiderów wstępnej fazy rozgrywek „okręgówki” pewnie pokonał zaliczanego do ligowych faworytów przeciwnika? – Każdy, kto był na meczu widział ile sytuacji sobie wypracowaliśmy. I choć nawet nie byliśmy bardzo skuteczni, to wygraliśmy pewnie. Przeciwnik próbował, ale w żaden sposób nie mógł nam zagrozić – tłumaczy Sodzawiczny. – Cieszymy się z gry „na zero z tyłu”. W końcu mamy punkty, równie dobrze mogliśmy mieć ich teraz 7, więc mamy co nadrabiać – kończy szkoleniowiec Spójni, którą następne ciężkie zadanie czeka już dziś w konfrontacji wyjazdowej w Bestwinie.