W 21. minucie gospodarze przeprowadzili akcję, która dała im pełnię radości. Bartosz Prymula szarżę prawym skrzydłem zakończył wrzutką w pole karne, gdzie we właściwym miejscu z finalizacją podążył Maciej Skęczek.

To pierwszy i jak na razie jedyny gol KS Bestwinka podczas wiosennej kampanii ligowej. Tych mogło (powinno!) być znacznie więcej, ale w konfrontacji z Ogrodnikiem reprezentant bielskiego podokręgu niemiłosiernie pudłował. Bartosz Adamowicz i Skęczek stemplowali słupki, w poprzeczkę mierzyli za to Przemysław PrymulaMaksym Yeder. Z bliska w sytuacji sam na sam z bramkarzem zimnej krwi nie zachował B. Adamowicz, klarowną szansę po wejściu na murawę zaprzepaścił także Piotr Wydmański. – Raziliśmy nieskutecznością i dobrze, że się to na nas nie zemściło – klaruje Wojciech Lisewski, trener zespołu z Bestwinki.
 



Co najważniejsze, a wynikające z rezultatu potyczki z Ogrodnikiem, to opuszczenie właśnie kosztem konkurenta strefy drużyn zagrożonych a-klasową degradacją. – Pozwala nam to z innej perspektywy spojrzeć na dalszą część rundy. Przed tygodniem gra była super, a punktów nie zdobyliśmy. Teraz sytuacja w jakimś stopniu się odwróciła. Wybiegaliśmy i wywalczyliśmy to zwycięstwo, solidnie budując morale zespołu – ocenia Lisewski.