Kolejne ciężarówki ze śniegiem z Podhala docierają do Wisły. Przygotowania do konkursu Pucharu Świata trwają. W sumie na skocznię im. Adama Małysza zwieziono już ponad 100 ton białego puchu. 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pomimo wytężonej pracy organizatorów, zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Beskidach wciąż stoją pod znakiem zapytania. Pogoda nie ułatwia im zadania, ale nikt nie załamuje rąk. - Kolejną noc transportowaliśmy śnieg z Podhala - mówi Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego. Wczoraj dotarły do Wisły cztery ciężarówki z białych puchem, a to nie koniec sprowadzania śniegu z Chochołowa.

Przewodniczący komitetu organizacyjnego Pucharu Świata w Wiśle co dwie godziny sprawdza prognozy pogody. Jeśli się spełnią, podhalański śnieg będzie jedną z warstw śniegu na skoczni. Gdy tylko temperatura w Wiśle spadnie poniżej zera, uruchomione zostaną armatki. Wytworzony w ten sposób biały puch, nie tylko poprawi wizualny odbiór zeskoku, ale także podniesie o kolejne centymetry ilość śniegu na obiekcie.

Konkurs Pucharu Świata w Wiśle cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. Do nabycia pozostały ostatnie wejściówki.

Harmonogram konkursu (czwartek, 16 stycznia): 9:00 - oficjalny trening - dwie serie 11:00 - kwalifikacje 16:00 - seria próbna 17:30 - I seria