O tym, że solą piłki nożnej są gole, zawodnicy Spójni Landek oraz Polonii Łaziska Górne przypomnieli sobie dopiero po przerwie. Zaległości z pierwszej połowy odrobili w drugiej. I to z nawiązką.

Spójnia landek (olak)

- Mimo, że bramki padały tylko w drugiej połowie, to zadowolony mogę być z całego meczu. Rozegraliśmy dobre zawody, nasza gra mogła się podobać. Zespół zaprezentował się dobrze pod względem taktycznym. W podobnym tonie mogę wypowiedzieć się o naszych rywalach - mówi zadowolony Jarosław Zadylak, coach Spójni, która z "kwitkiem" odprawiła zawodników z Łazisk Górnych.

W pierwszej połowie nie tylko bramek nie oglądała publiczność zgromadzona w Landeku, ale i ciekawych sytuacji. Zupełnie inaczej było po zmianie stron. Już w 49. minucie Uzoma Luke wykorzystał znakomitą centrę w pole karne Dawida Marka i otworzył wynik potyczki. Chwil kilka później wynik mógł podwyższyć Karol Lewandowski, ale jego uderzenie ostemplowało poprzeczkę bramkarza Polonii. Polonii, która w 66. minucie zdołała doprowadzić do wyrównania. Marek Mazur soczystym uderzeniem z rzutu wolnego nie dał większych szans Zbigniewowi Huczale na skuteczną interwencję. Remisowy rezultat nie utrzymywał się jednak długo, bowiem tylko przez minut sześć. Robert Pawlak znakomicie odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i z zimną krwią skierował piłkę do siatki. Chwilę później Spójnia po podobnej sytuacji ponownie mogła strzelić gola. Tym razem na drodze stanął jednak słupek. Jednak co się odwlecze... W 87. minucie gwóźdź do trumny przybił Luke, który po podaniu Marcina Habdasa ustalił wynik spotkania.

Spójnia Landek - Polonia Łaziska Górne 3:1 (0:0) 1:0 Luke (49') 1:1 Mazur (66') 2:1 Pawlak (72') 3:1 Luke (87')

Spójnia: Huczała - Czyż, Sz.Kubica, Gurbisz, Kałka, Marek (83' Habdas), Pawlak (90' Sanetra), Bezak, Lewandowski (75' Gomółka), Szczepanik, Luke Trener: Zadylak