
Piłka nożna - A-klasa
Sparingowa „demolka”. Jasny sygnał a-klasowicza
Piłkarze z Wilkowic mierzyć będą w nowym sezonie ligowym w awans na szczebel „okręgówki”. Aspiracje owe ukryć zresztą nie sposób.
Wczoraj wilkowiczanie zaliczyli kolejny tego lata sparing, w nim zaprezentowali się doskonale. Reprezentujący ligę okręgową zespół WSS Wisła rozbili na jego terenie aż 8:2, prowadząc już do pauzy 3:0, a następnie m.in. 6:0. Najbardziej znaczący udział w efektownej wygranej miał fetujący hat-tricka Janusz Bąk, jeden z kilku nabytków GLKS-u przed nadchodzącymi rozgrywkami. – To tylko sparing, a z doświadczenia wiem, że nimi nie ma się co za bardzo podniecać. Drużyny występują w różnych składach, mają często odmienne mikrocykle. Toteż ciekawe i niespodziewane wyniki się po prostu zdarzają – klaruje szkoleniowiec a-klasowicza Krzysztof Bąk w odniesieniu do czwartkowej „demolki”.
Trudno jednak nie dostrzec kadrowego potencjału ekipy z Wilkowic. Latem, prócz przywołanego już J.Bąka, do drużyny dołączyli doświadczeni gracze ofensywni – Łukasz Błasiak i Daniel Kasprzycki, zaś z wypożyczenia do Radziechów powrócił Dominik Kępys. Gdy dodamy do tego choćby pozostanie w kadrze GLKS-u Mariusza Sachy, to rola faworyta bielskiej A-klasy zdaje się być ze wszech miar pisana. – Nie ukrywamy, że jasno postawiony został cel awansu do „okręgówki” i zamierzamy na taki wynik końcowy pracować – dodaje trener wilkowiczan.
Poniekąd świadectwo siły GLKS-u pokazuje także powołanie drużyny rezerw, która występować będzie od tej jesieni w B-klasie. – Kilku zawodników skończyło wiek juniora i stwierdziliśmy wspólnie z zarządem, że ich rozwój odbywa się szybciej, gdy funkcjonując w piłce seniorskiej. Nasza zdolna młodzież, której nie chcemy zaniedbać, będzie miała możliwość gry w b-klasowych zmaganiach. Dla mnie jako trenera „jedynki” to większy komfort, bo też czasami trudno ogrywać młodzież, gdy walczy się o wysokie cele. Zobaczymy na ile ten eksperyment się powiedzie – podsumowuje K.Bąk.
Trudno jednak nie dostrzec kadrowego potencjału ekipy z Wilkowic. Latem, prócz przywołanego już J.Bąka, do drużyny dołączyli doświadczeni gracze ofensywni – Łukasz Błasiak i Daniel Kasprzycki, zaś z wypożyczenia do Radziechów powrócił Dominik Kępys. Gdy dodamy do tego choćby pozostanie w kadrze GLKS-u Mariusza Sachy, to rola faworyta bielskiej A-klasy zdaje się być ze wszech miar pisana. – Nie ukrywamy, że jasno postawiony został cel awansu do „okręgówki” i zamierzamy na taki wynik końcowy pracować – dodaje trener wilkowiczan.
Poniekąd świadectwo siły GLKS-u pokazuje także powołanie drużyny rezerw, która występować będzie od tej jesieni w B-klasie. – Kilku zawodników skończyło wiek juniora i stwierdziliśmy wspólnie z zarządem, że ich rozwój odbywa się szybciej, gdy funkcjonując w piłce seniorskiej. Nasza zdolna młodzież, której nie chcemy zaniedbać, będzie miała możliwość gry w b-klasowych zmaganiach. Dla mnie jako trenera „jedynki” to większy komfort, bo też czasami trudno ogrywać młodzież, gdy walczy się o wysokie cele. Zobaczymy na ile ten eksperyment się powiedzie – podsumowuje K.Bąk.