Wilkowiczanie, wsparci kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny, postawili twarde warunki gry bialskiej Stali. Rezerwy GLKS-u zepchnęli bielszczan do defensywy, choć ci szukali swoich szans po stałych fragmentach i kontratakach. Mimo optycznej przewagi gospodarzy, z premierowego trafienia cieszyli się podopieczni Juraja Dancika. W 17. minucie Jakub Maj z bliskiej odległości zamknął oskrzydlającą akcję swej drużyny. Chwilę wcześniej po dobrze rozegranym rzucie rożnym obrońcy "dwójki" GLKS-u zablokowali dobry strzał Remigiusza Tańskiego. 

 

Po przerwie drużyna z Wilkowic była poprawiła skuteczność, co przełożyło się na bramkowe łupy. Wilkowiczanie w odstępie 120 sekund dwukrotnie pokonywali bramkarza BKS-u, a w kolejnych minutach raz jeszcze. Bialska Stal zamierzała jednak podjąć rękawice, kiedy w 79. minucie z "wapna" podyktowanego za faul na Maksymilianie Widuchu precyzyjnie uderzył Filip Ziółkowski. 

 

 

W końcówce meczu BKS, nie mając nic do stracenia, postawił na ofensywny wariant. To zaowocowało m.in. świetną okazją strzelecką Dancika. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do ekipy z Wilkowic.