Chcieliśmy zagrać otwarty mecz, bez zbędnego szachowania – stwierdził na wstępie szkoleniowiec Czarnych Krzysztof Dybczyński. Istotnie należy przyznać, iż byliśmy świadkami sparingu rozgrywanego w dobrym tempie, z ofensywnym usposobieniem obu ekip. W 20. minucie jaworzanie mogli pokusić się o gola, gdy prezent od obrońców bielszczan otrzymał Remigiusz Tański, lecz jego uderzenie z 7. metrów obronił golkiper "rekordzistów". Do szatni w lepszych humorach schodzili juniorzy Rekordu, gdy w końcówce pierwszej połowy ładnym strzałem zza "16" popisał się Gabriel Szotek. 

W kolejnych trzech kwadransach znacznie odważniejsi w swych poczynaniach byli zawodnicy z Jaworza, którzy dopięli swego i w 60. minucie doprowadzili do wyrównania, dzięki bramce Rafała Grenia. Świetnie przygotowane boisko, bardzo dobra murawa, pozwoliły nam na wykazanie się aktualnymi możliwościami motorycznymi. Było przyzwoicie, trochę gorzej z graniem w piłkę. Ale to dopiero nasz pierwszy sparing tego lata, pierwszy mecz zespołu w tym składzie. Jest sporo materiału do analizy, bo mankamentów, błędów się nie ustrzegliśmy. Nie zapominam również, że konfrontowaliśmy się z seniorskim zespołem z ligi okręgowej, co nie jest bez znaczenia przy ocenie. Najogólniej – sparing na plus – stwierdził na łamach strony klubowej trener Rekordu U-19, Bartosz Woźniak.