
Sparingowe „dwupaki”
Scenariusz niekoniecznie typowy miał mecz testowy pomiędzy Czarnymi Jaworze a WSS Wisła w Wiśle.
Dla jaworzan rzeczona konfrontacja była premierową tej zimy i... – Było to niestety na boisku widać, zwłaszcza w pierwszej połowie niedokładności po naszej stronie przeważały. Później na całe szczęście trochę się poprawiliśmy i było widać, że chcemy wygrać – przyznaje na wstępie trener Czarnych Tomasz Wuwer, którego drużyna została we wspomnianej części spotkania 2-krotnie skarcona przez przeciwnika. W 26. minucie Kamil Janik został sfaulowany w „16”, sędzia wskazał na 11. metr, z którego celnie przymierzył Dawid Mazurek. Podwyższenia rezultatu piłkarze z Wisły dokonali w 38. minucie. Prostopadłym podaniem Mazurek obsłużył Daniela Bujoka, który „zgrzeszył” skutecznością.
Po przerwie nastąpiła metamorfoza. Najpierw o kontaktowe trafienie postarał się w 55. minucie Maciej Dziasek, zaś na kwadrans przed końcem w same „widły” uderzył Janusz Cyran, zapewniając Czarnymi wyrównanie. A zatem sparingowa zgoda? Nic bardziej mylnego. Wiślanie odpowiedzieli na samym finiszu. Strzały z dystansu Kamila Zwardonia i Gabriela Bosia przysporzyły ekipie WSS bramkowego „dwupaku” na wagę wygranej.
W Wiśle zadowolenie wzbudził nie tylko sam „goły” rezultat test-meczu, ale i postawa zespołu, który wcześniej bieżącej zimy wysoko przegrał z V-ligowym BKS-em Stal. – To był poprawny mecz na dużej intensywności po naszej stronie, choć i z przestojami. Brak odpowiedniej koncentracji i oddanie inicjatywy przeciwnikowi okazały się kosztowne, ale wtedy też nastąpiła właściwa reakcja. Podkręcone tempo w końcowym kwadransie przyniosło rehabilitację i pożądany efekt bramkowy – klaruje Patryk Pindel, szkoleniowiec zespołu z Wisły.