Spójnia Landek: pechowy beniaminek
Brak szczęścia, po części również IV-ligowego doświadczenia i jeszcze więcej czynników złożyło się na końcowy efekt historycznych występów Spójni Landek na tym szczeblu rozgrywek.
W sezonie wcześniejszym Spójnia zdominowała zmagania w bielskiej „okręgówce”. Część obserwatorów zaznaczała, że zespół nie poradzi sobie w IV lidze, inni mieli przekonanie, że ekipie z Landeka po uzyskaniu historycznego awansu do tej klasy rozgrywkowej krzywda się nie stanie. Patrząc tylko na dokonania beniaminka przez pryzmat zestawień statystycznych, Spójnia w istocie wypadła kiepsko. Przez całą jesień drużyna nie potrafiła odnieść ani jednego zwycięstwa, doszło więc w trakcie rundy do zmiany trenera, gdy Sławomira Białka zastąpił Jarosław Zadylak. Wiosna w Landeku to solidna postawa beskidzkiego IV-ligowca, wreszcie nadeszły zwycięstwa... Ale celu utrzymania zrealizować się nie udało, bo Spójnia znów „wypuściła” mecze, w których powinna sięgać po punkty.
Czy zespół z Landeka skazany był na szybki powrót do ligi okręgowej? Wydaje się, że potencjał tej drużyny, o czym zresztą kilka spotkań zaświadczyło – predestynował Spójnię do skuteczniejszego przeciwstawienia się nawet rywalom bardziej doświadczonym. Gdy jednak niemal w każdym meczu traci się gola ze stałego fragmentu gry i nie wykorzystuje wypracowanych sytuacji strzeleckich, to trudno myśleć o „zawojowaniu” ligi. W Spójni brakowało też lidera drużyny, który gdy tego potrzeba poderwałby zespół do walki. Pozytywy? To informacje w kontekście kolejnego sezonu. Do „rozbioru” Spójni Landek nie dojdzie, a włodarze klubu myślą o tym, by jak najszybciej wrócić na IV-ligowe salony. Przed Spójnią z całą pewnością znów sezon, w którym kibice będą mieli częstszą okazję do radości ze zwycięstw ligowych.
Jesień a wiosna Spójni... – Przejąłem zespół na pięć kolejek przed zakończeniem jesiennych zmagań. Generalnie chodziło o jak najlepsze poznanie zespołu przez okres pozostały do końca rundy. Chcieliśmy jednak zgromadzić, jak największą liczbę punktów, chcieliśmy, żeby Spójnia wreszcie wygrała mecz w IV lidze. To się nie udało. Zdobyliśmy tylko 3 punkty. Trudno było więc o pozytywne nastroje. Wiosna też pozostawiła duży niedosyt, bo liczyliśmy na znacznie więcej. Na półmetku rozgrywek zdobycz nasza nie dawała podstaw do tego, by realnie myśleć o utrzymaniu, ale nawet jeśli tego celu nie udało się zrealizować, to mogliśmy wywalczyć więcej punktów. Nie udało się, ale piłkarsko zespół zdecydowanie poprawił się. Charakteru i zaangażowania nikomu nie można było odmówić. Postęp więc jest, ale to za mało. Brakowało trochę jakości, dwóch, może trzech kreatywnych, doświadczonych zawodników, którzy grę potrafiliby uporządkować.
Oczekiwania a rzeczywistość... – Robiliśmy z prezesem analizę już po sezonie i było 10 meczów, które przegraliśmy nieznacznie jedną bramką. Spójnia naprawdę jako beniaminek od reszty stawki nie odstawała. Sędziowie, trenerzy innych drużyny – wszyscy dziwili się, jak to możliwe, że Spójnia ma tak mało punktów i zajmuje tak odległe miejsce w tabeli. Ale w piłce wrażenia artystyczne nie liczą się, najważniejsze są gole. Wielu sytuacji wykorzystywać nie potrafiliśmy. Z drugiej strony80-85 procent goli straciliśmy po stałych fragmentach gry. Cóż, rzeczywistość okazała się dla nas brutalna w końcowym efekcie.
Beskidzcy IV-ligowcy a poziom ligi... – Jeżeli chodzi o Górala Żywiec to wielokrotnie mówiłem, że należy do ścisłej czołówki ligi pod względem piłkarskich możliwości zespołu. Nie podlega to dla mnie dyskusji. Pozostały tercet – my, Drzewiarz i Wisła – do końca walczył o utrzymanie. To pokazuje, że beskidzkim drużynom nie jest łatwo „porządzić” w tej lidze. Potrzeba czasu, aby te zespoły z naszego regionu odgrywały kluczowe role. Ostatnio podkreślałem już, że nie ma natomiast wielkiej różnicy między czołówką IV ligi a resztą stawki. Były takie mecze, nawet w naszym przypadku, że z drużynami ze „szpicy” graliśmy, jak równy z równym osiągając bardzo dobre wyniki. Brakuje trochę wiodących zawodników w naszych drużynach, takich liderów, jakich kilka innych zespołów w swoich składach posiada.
Spójnia Landek – 16. miejsce, 30 meczów, 18 punktów (3 zwycięstwa, 9 remisów, 18 porażek), bilans bramkowy 30:63.