Przedstawiciel Bielskiej Ligi Okręgowej z 5. siłą bielskiej A-klasy sobie nie poradził. Cukrownik bramki tracił po stałych fragmentach gry. Piłkarze z Pisarzowic prowadzenie objęli po dobrze egzekwowanym rzucie karnym, zaś podwyższyli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i celnej główce. Ekipa z Chybia przed przerwą kontakt zdołała jednak złapać. 
 
W 36. minucie Przemysław Wadas piłkę do siatki skierował uderzeniem... z rzutu wolnego. - Mecz stał na przyzwoitym poziomie. Obie drużyny miały swoje okazje bramkowe - stwierdził Sławomir Machej. Po stronie Cukrownika skutecznością nie wykazali się Jakub Janik oraz zawodnik z łatką "testowanego". Nie zabrakło jej natomiast Rafałowi Szczygielskiemu, który odpowiedział w najlepszy z możliwych sposobów na wcześniejsze trafienie Pioniera. - Szkoda, że przegraliśmy. Uważam jednak, że za nami bardzo dobry i pożyteczny sparing - podsumował szkoleniowiec chybian.