„Świąteczne zawody” jednych, „pudłowanie” drugich
Przerwa świąteczna nie posłużyła najlepiej piłkarzom z Ustronia i Bestwiny. Wczoraj zespoły podzieliły się punktami, a szkoleniowcy obu ekip mieli na co narzekać po spotkaniu.
Goście marnowali „na potęgę” bramkowe okazje, nawet z 11 metrów nie potrafili ulokować piłki w „świątyni” Kuźni. Przeprowadzili ostatecznie jedną skuteczną akcję, która... zwycięstwa im nie dała. W ofensywie gospodarze z Ustronia byli mniej aktywni, ale za to mieli w swoich szeregach Adriana Sikorę, który pokazał swój kunszt i pięknym uderzeniem z rzutu wolnego doprowadził do podziału zdobyczy. Szkoleniowca miejscowych zmartwiła z kolei forma daleka od optymalnej jego podopiecznych.
W każdym razie, ciekawe starcie 20. kolejki „okręgówki” przybliżamy trenerskim dwugłosem.
Mateusz Żebrowski (szkoleniowiec Kuźni Ustroń): – Bestwina postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę. Zarówno przed, jak i po strzelonej bramce mieli kilka świetnych okazji strzeleckich. Nie wspominając już o niewykorzystanym rzucie karnym. My rozegraliśmy „świąteczne zawody”. Tak to można nazwać, bo zagraliśmy naprawdę słabo. Jedyny pozytyw to zgarnięcie jakiejkolwiek zdobyczy bramkowej po takim meczu. Przed nami teraz ciężkie spotkanie z Zaporą Porąbka. To nieprzyjemny rywal, dobrze grający piłką. Pojedziemy jednak po trzy punkty i mam nadzieję, że wrócimy właśnie z takim dorobkiem.
Sławomir Szymala (szkoleniowiec LKS-u Bestwina): – Odczuwam spory niedosyt. W moim odczuciu straciliśmy dwa punkty, aniżeli zdobyliśmy jeden. Mieliśmy swoje okazje, ale skuteczność wołała o „pomstę do nieba”. Z kolei, jeżeli miałbym patrzeć na to spotkanie przez pryzmat mojego zespołu, to jestem zadowolony. Mamy teraz trochę czasu na popracowanie nad wykończeniem okazji przed następnym spotkaniem.