- Szczerze? Z sytuacji bramkowych, z gry, „lekko” licząc – 6:0 dla nas. A że wciąż płacimy frycowe, to już inna para kaloszy… Tu wystawimy nogę w polu karnym w zupełnie niegroźnej sytuacji, tam zaśpimy przy rozgrywanym rzucie wolnym i lekką ręką dajemy sobie strzelić dwie bramki. Sami tworzymy multum sytuacji, przy których, albo brakuje minimalnie precyzji, albo większej pazerności pod bramką rywala. Z naszej gry jestem dumny, ale proces dojrzewania do piłki seniorskiej jest niestety bolesny... - powiedział na łamach klubowej strony Szymon Niemczyk, szkoleniowiec rezerw. 

 

Na pewno trzeba pochwalić "rekordzistów" za ten mecz. Wynik - owszem - nie był po ich myśli, jednak wartość "szkoleniowa" była zdecydowanie na plus i zawodnicy Przemszy z pewnością odetchnęli z pewną "ulgą" po końcowym gwizdku sędziego. Już na wstępie meczu rezerwy Rekordu miały wyborną okazję. Mateusz Tekieli przegrał jednak pojedynek sam na sam. W 12. minucie skutecznością wykazali się gospodarze, zamieniając na gola dobrze rozegrany rzut wolny. Nieco ponad 10. minut później było już 2:0, gdy Damian Adamiecki wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Jakuba Targorsza.

 

Bielszczanie próbowali. W 30. minucie Tekieli przeprowadził efektowną "solówkę", zakończoną trafieniem kontaktowym. Na więcej jednak Przemsza nie pozwoliła, choć okazje ku temu było. I to sporo. Najlepsze z nich miał Jakub WnęczakJakub Wiertelorz