Najlepszy beskidzki IV-ligowiec w poprzednim sezonie zajął siódme miejsce. Czy to oznacza, że zawodnicy Czarnych-Górala w zbliżających się rozgrywkach powalczą o podium? To zależeć będzie od wielu czynników.

Goral_Jaroszek Przede wszystkim kadry, jaką dysponować będzie trener Piotr Jaroszek. Ta najprawdopodobniej wykrystalizuje się już po powrocie zawodników z urlopów, w drugim tygodniu lipca. – Pierwszy trening odbędzie się 11 lipca. Dzień później zagramy już mecz kontrolny z LKS-em Czaniec. Czy będzie ktoś testowany? Na pewno tak, ale na szczegóły za wcześnie. Myślę, że nie będziemy „szaleć” i damy szansę zawodnikom z niższych lig oraz naszych grup młodzieżowych. Naszym priorytetem jest sprowadzenie bramkarza i kogoś do linii obrony. Po dłuższej kontuzji powraca do nas Dominik Szczotka opisuje transferowe przymiarki do drużyny szkoleniowiec Górala.

Jak wyglądają ruchy kadrowe w przeciwną stronę? – Tu również na razie spokój. Żaden zawodnik nie zgłosił oficjalnie chęci odejścia. Wyjątek stanowi Piotr Małysiak, który po wypożyczaniu wraca do drugiej drużyny Górnika Zabrze. Mądrzejsi będziemy, gdy spotkamy się po okresie zasłużonego urlopu – kontynuuje.

Obecnie, nie znając potencjału drużyny na nowy sezon, ciężko rozmawiać o aspiracjach żywczan, ale… – Na pewno będziemy walczyć w każdym meczu o trzy punkty. Zobaczymy, kto nas zasili, kto opuści, ale mierzę w czołówkę. Myślę, że jeżeli wzmocnimy się dwoma, trzema zawodnikami to ten cel zrealizujemy. Trzeba iść do przodu – odpowiada Jaroszek.

Niejednokrotnie zdarza się, iż beniaminkowie ligi często są przysłowiowymi „czarnymi końmi” sezonu. Czy zdaniem Jaroszka taką drużyną może być GKS Radziechowy-Wieprz, który wygrał bielską „okręgówkę”, a teraz będzie pełnił rolę jednego z reprezentantów naszego regionu? – Ciężko stwierdzić. Liga okręgowa jest nieco słabsza od tych „śląskich”, co pokazują ostatnie sezonu. Na pewno kibicuję beniaminkowi zważywszy, że jest to praktycznie graniczna wieś z Żywcem i fajnie byłoby dla naszej lokalnej piłki, gdyby się utrzymali. To na pewno jest ich priorytetem, ale myślę, że mogą też powalczyć o zadomowienie się w środku tabeli. Kto faworytem do awansu? W tamtym roku wytypowałem Jastrzębie i wygrało ligę. W tym stawiam na Iskrę Pszczyna, która ma bardzo dobrą drużynę. Ponadto, zawsze groźni są Gwarek Ornontowice oraz Krupiński Suszec. Myślę również, że solidnie namieszać może Drzewiarz Jasienica – wybiega myślami już do nadchodzącego sezonu nasz rozmówca.