Konfrontacja awizowana jako hit 2. kolejki rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Już w 4. minucie akcja Jakuba Raszki przysporzyła MRKS-owi prowadzenia. Z półgórnej piłki zagranej przez pomocnika skorzystał idealnym strzałem z „pierwszej” Rafał Adamczyk. Kto myślał jednak, że to zalążek piłkarskiego widowiska szybko zawiódł się srodze. Czechowiczanie inicjatywę zgoła niespodziewanie oddali na tyle, że nie byli w stanie z przeciwnikiem sobie poradzić. Lepiej prezentujący się i częściej operujący futbolówką Góral mógł za to wyrównać. W 19. minucie tuż zza „16” uderzył Kamil Gazurek, ale Wojciech Rogala był na posterunku. Z kolei w minucie 43. golkiper MRKS-u wpierw popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, w porę pomyłkę naprawił broniąc uderzenie Marka Gołucha.

W przerwie zastanawiano się, czy marazm czechowickiej drużyny potrwa dłużej i czy przyjezdni swoje szanse wreszcie wykorzystają. Kiedy w 58. minucie po brutalnym faulu z boiska usunięty został Kamil Cichura nadzieje Górala stały się całkowicie zasadne. Gorzej było jednak z wypracowaniem kolejnych okazji. Podopieczni Marcina Biskupa bronili się umiejętnie, w zasadzie tylko raz wychodząc z akcją ofensywną. W 71. minucie szarżę zainicjował Damian Szczęsny, odegrał do Krzysztofa Chrapka, którego strzał przystopowali obrońcy gości. Dobitka Mateusza Żyły wylądowała na bocznej siatce bramki Górala. Żywczanie w 80. minucie za sprawą Mateusza Widucha usiłowali odwrócić losy meczu, ale Rogala i tym razem zachował czyste konto w spotkaniu, które bynajmniej nie zachwyciło.