Zespołem na pewno nie gorszym, a być może i lepszym w dzisiejszym meczu były Bory Pietrzykowice, które dłużej utrzymywały się przy piłce i kontrolowały wydarzenia na boisko. Nie miało to jednak większego przełożenia na sytuacje bramkowe. Dość wspomnieć, że Szymon Prostacki szybszy puls mógł mieć jedynie po uderzeniach z dystansu. Zbyt wiele do roboty nie miał i Rafał Prochownik, którego defensorzy spisywali się bez zarzutu. Do czasu. 

W 80. minucie spotkania Paweł Orszulik wykorzystał jeden z dwóch kontrataków w krótkim odstępie czasu i było 0:1. Wynik ten nie odzwierciedlał przebiegu potyczki. Już na wstępie drugiej połowy Michał Motyka będąc na 16. metrze oddał strzał o którym zapewne chciałby jak najszybciej zapomnieć. Kolejne groźne akcje gospodarzy miały miejsce w końcówce. Po zamieszaniu w polu karnym Sławomir Sołtysik i Mateusz Wandzel znaleźli się w znakomitych okazjach do wyrównania, lecz dwukrotnie... piłkę z linii bramkowej wygarniali piłkarze prowadzeni przez Grzegorza Łukasika. - Zabrakło nam dzisiaj szczęścia, bo remis nam się na pewno należał. Byliśmy zespołem lepszym - stwierdził po meczu Tomasz Fijak, trener Borów. Zwycięzców się jednak nie sądzi.

Protokół meczowy poniżej.