Sparing z Podlesianką miał inny przebieg, bo i potencjał katowiczan był inny niż Podhala Nowy Targ. Nie ma co ukrywać, piłkarsko Podhale zdecydowanie lepiej zaprezentowało się w Bielsku-Białej, aniżeli zespół z Katowic. Trzeba jednak tak grać, jak rywal pozwala, i "rekordziści" to wykorzystali dzięki czemu w jakiś sposób poprawili nastroje na finiszu przygotowań. Zgodnie z zasadą, "jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz". 

 

W początkowej fazie meczu bielszczanie mieli wyraźny "ciąg" na bramkę rywala. Jan Ciućka Szymon Młocek - między innymi ci zawodnicy mieli swoje próby. W 28. minucie Rekord dopiął swego. Rajd na skrzydle zainicjował Mateusz TekieliMateusz Pańkowski. Całość, przytomnie, "na wślizgu" domknął wspomniany wcześniej Ciućka. 

 

Jak się później okazało, był to jedyny gol w tym spotkaniu. W drugiej części katowiczanie odważniej poczynali w ofensywie, przez co Wiktor Żołneczko kilka razy musiał wykazać się umiejętnościami. "Rekordzistom" natomiast brakowało tego po zmianie stron, przez co nie stworzyli oni sobie klarowniejszej okazji bramkowej.