Większość trenerów pracujących z zespołami rywalizującymi na niższych szczeblach rozgrywkowych narzeka na pewien aspekt przygotowań – obecność zawodników na zajęciach. Nie inaczej jest w Bestwince. bestwinkaPrzygotowania nie przebiegają tak, jak to sobie zaplanowałem. Frekwencja mogłaby być lepsza. Staramy się jednak wykorzystać to co jest jak najlepiej. Trenujemy trzy razy w tygodniu. Korzystamy z hali, orlika i własnych obiektów – klaruje Józef Malczewski.

KS Bestwinka trzy sparingi ma za sobą. Pokonała 9:3 drużynę z Międzybrodzia, 11:3 z Bronowa, a w minioną niedzielę przegrała 2:3 z LKS-em Jawiszowice. – Wyniki nie są najważniejsze. Po dwóch wysokich zwycięstwach z zespołami niżej notowanymi zaliczyliśmy porażkę. Błędy się zdarzają. Grają wszyscy, zmęczenie daje o sobie znać. Pomału idziemy do przodu. Kolejne sparingi gramy z drużynami zdecydowanie lepszymi – mówi opiekun zespołu z Bestwinki, w którym nie zanosi się na wiele zmian. – Przystąpimy do rundy rewanżowej w niemal niezmienionym składzie. Z gry wypadł Piotr Garstka, który od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Wraca po zabiegu Michał Więcek. Kadra liczy mniej więcej 18 osób. Poradzimy sobie – stwierdza nasz rozmówca.