Lepsza dla Mitechu była premierowa odsłona. W niej żywczanki zaprezentowały konsekwentną grę w obronie, a świetnie broniła Katarzyna Siejka, miały także swoje akcenty w ofensywie. Szczęścia w pobliżu bramki Czarnych poszukiwały Katarzyna Wnuk i Patrycja Wiśniewska, groźny był również strzał Weroniki Smazy z rzutu wolnego.

Po powrocie zespołów na boisko działo się wprawdzie mniej, ale... gole padły. Oba zanotowały sosnowiczanki. W 60. minucie wykorzystały zawahanie zawodniczek z Żywca, zaś w 82. minucie kosztowna okazała sie pomyłka Patrycji Biegun. Przy pozostałych próbach rywalek bez zarzutu spisywała się Aleksandra Komosa.

- To był mecz pod znakiem bardzo dobrej gry taktycznej z obu stron. My przede wszystkim realizowaliśmy sumiennie nakreślone zadania w defensywie - opisuje trener żywczanek Maciej Wejner, który z różnych względów nie mógł skorzystać z kilku podopiecznych, m.in. Magdaleny Chrzanowskiej, Eweliny Prokop, czy Renaty Warunek.