- Przeciętny mecz w naszym wykonaniu. Brakowało płynności w grze, co zrzucę na karb testowania alternatywnego systemu, który trenowaliśmy dopiero dwa dni, więc w sumie nie należało oczekiwać piłkarskich fajerwerków. Należy również uznać fajną kulturę gry przeciwnika - stwierdził Szymon Niemczyk, trener Rekordu II w rozmowie ze stroną klubową. 

 

Bez specjalnych wrażeń przebiegła pierwsza część spotkania. Obie ekipy grały z poszanowaniem piłki, jednak były dość zachowawcze przy konstruowaniu ofensywnych ataków. Pierwszą groźniejszą okazję odnotowali zawodnicy Beskidu Andrychów, którzy trafili w słupek bramki Rekordu II. Riposta biało-zielonych była szybka i... skuteczna - Kamil Gumółka wygrał pojedynek "oko w oko" z bramkarzem Beskidu po podaniu Kacpra Kura. 

 

Po zmianie stron Beskid znów mógł mówić o pechu, gdy Szymon Wróblewski trafił w obramowanie bramki Rekordu II. W 65. minucie andrychowianie znaleźli remedium na złamanie defensywy Rekordu, pokonując "na raty" Kacpra Pałosza. Nieco ponad 10 minut później rezerwy Rekordu znów prowadziły po dość przypadkowym trafieniu Rafała Walaszka. Ostatni akcent strzelecki należał do Beskidu. W 81. minucie zawodnik z Andrychowa celnie przymierzył z dalszej odległości.