Mówiąc kolokwialnie, tudzież pisząc, zawodnicy Rekordu nie dojechali na dzisiejszy mecz z Gwarkiem. Po dwóch zwycięstwach z rzędu ponownie nadszedł okres bessy dla biało-zielonych. Trudno jednoznacznie ocenić czy to był tak słaby występ w wykonaniu bielszczan, czy tak dobrze zaprezentowali się gospodarze. Nie ma jednak wątpliwości, że ci drudzy nadawali ton konfrontacji, wykorzystując przy tym, bezlitośnie, słabości "rekordzistów".

Zawodnicy z Tarnowskich Gór objęli prowadzenie w 31. minucie Dawid Jarka zamienił na gola rzut rożny. Ten sam zawodnik tuż przed przerwą ponownie "ukąsił" przyjezdnych, gdy nie pomylił się z rzutu karnego podyktowanego za faul Bartosza Kucharskiego.

Z dużo większym animuszem wyszli "rekordziści" na drugą odsłonę meczu. W jej pierwszych minutach przed doskonałą szansą stanął Marcin Kozina, lecz zapędy młodego zawodnika powstrzymał golkiper miejscowych. Z czasem jednak ponownie uwydatniła się przewaga Gwarka, który nie pozwolił podopiecznym Piotra Jaroszka na pokuszenie o choćby honorowe trafienie. Wynik spotkania w 78. minucie ustalił Patryk Joachim, który głową ulokował piłkę w siatce.