
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Transfer - falstart
Z wielkimi nadziejami ogłaszała żywiecka Koszarawa pozyskanie tego lata Tomasza Janika. Wychowanek klubu z Żywca na boisku... się jednak jeszcze nie pojawił.
Transferem "last minute" było ponowne ściągnięcie Tomasza Janika do Koszarawy. Niezwykle utalentowany zawodnik, mający za sobą roczny rozbrat z piłką, miał być sporym wzmocnieniem dla drużyny prowadzonej przez Sławomira Białka. 26-latek w tym sezonie jednak jeszcze nie zagrał. - Tomek na pierwszym treningu po związaniu się z nami nabawił się urazu pleców, który wyeliminował go z gry. Kiedy zobaczymy go na boisku? Niewykluczone, że dopiero wiosną - informują nas niepocieszeni działacze z Żywca.
Janik Koszarawie przydałby się obecnie o tyle, że drużynie ostatnimi czasy nie wiedzie się. Żywczanie przegrali czwarty mecz w przeciągu ostatnich pięciu kolejek, co przesunęło ich na dopiero 9. miejsce w ligowej tabeli. Piłkarze z al. Wolności powrócić na właściwe tory spróbują w najbliższą sobotę, gdy na własnym stadionie podejmować będą MRKS Czechowice-Dziedzice. Zadanie to będzie o tyle trudne, że na urazy w dalszym ciągu narzekają Dominik Szrajner oraz Rafał Zwardoń, a filar linii defensywy - Andrzej Jura - będzie musiał odpokutować cztery żółte kartki.
Janik Koszarawie przydałby się obecnie o tyle, że drużynie ostatnimi czasy nie wiedzie się. Żywczanie przegrali czwarty mecz w przeciągu ostatnich pięciu kolejek, co przesunęło ich na dopiero 9. miejsce w ligowej tabeli. Piłkarze z al. Wolności powrócić na właściwe tory spróbują w najbliższą sobotę, gdy na własnym stadionie podejmować będą MRKS Czechowice-Dziedzice. Zadanie to będzie o tyle trudne, że na urazy w dalszym ciągu narzekają Dominik Szrajner oraz Rafał Zwardoń, a filar linii defensywy - Andrzej Jura - będzie musiał odpokutować cztery żółte kartki.