
Transferowy ruch. „Sami do nas zadzwonili”
Błyskawica Kończyce Wielkie nie zamierza poprzestawać na 3. miejscu, na którym znajduje się w a-klasowej stawce po zakończeniu jesiennych rozgrywek.
W klubie panuje pełne przekonanie, że utrzymanie dotychczasowego stanu posiadania pod względem kadrowym, to gwarant dobrej formy także po przepracowaniu zimy. – Nie zanosi się na to, aby ktoś nas opuścił, co niewątpliwie jest wiadomością dobrą – przyznaje trener Sławomir Machej, który nie unika jednocześnie odpowiedzi na pytanie dotyczące ewentualnych wzmocnień Błyskawicy. Bo te wydają się wielce prawdopodobne.
Szeregi ekipy z Kończyc Wielkich zasilić ma kwartet piłkarzy reprezentujących w minionej rundzie barwy ligowego konkurenta, czyli Beskidu Brenna. – Sami do nas zadzwonili, wyrażając chęć przenosin w tym okienku transferowym. Można więc powiedzieć, że się zbroimy. Niech rywale wiedzą, że nie rzucamy słów na wiatr, a zamierzamy wiosną jeszcze wspiąć się w tabeli – dodaje z uśmiechem szkoleniowiec a-klasowicza.
Jak klaruje Sławomir Machej, jesień w wykonaniu drużyny nie była optymalna. – Najbardziej żałuję meczów z ekipami z Brennej i Kończyc Małych, które zakończyły się remisami. Przy zwycięstwach w tych spotkaniach, a były one w zasięgu patrząc na ich przebieg, bylibyśmy w ścisłym „czubie” również z uwagi na zdobyte punkty – podkreśla nasz rozmówca.