"Górale" w minioną sobotę solidnie zaprezentowali się na tle spadkowicza z Ekstraklasy. Na plus zasługuje odważna gra w ofensywie Podbeskidzia, na minus – wykończenie akcji. Szczególnie w końcówce meczu bielszczanie stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Ostatecznie jednak "Górale" musieli pogodzić się z podziałem punktów. – Z przebiegu gry czujemy duży niedosyt. Na pewno byłem zadowolony z zespołu: jak funkcjonował, jak prowadził grę, jak reagował po stracie piłki, jak budował ataki pozycyjne. Tylko, no właśnie, jak w piłce to bywa, zabrakło skuteczności. Stworzyliśmy pięć, sześć sytuacji, ale Matko Perdijić pokazał, że gra w bramce to jego mocna strona, albo miał bardzo udany dzień. 
Liga się dopiero zaczęła, jest długa, musimy pracować dalej, szanujemy każdy punkt dopisany do tabeli – stwierdził po meczu trener Podbeskidzia, Krzysztof Brede. 

Szkoleniowiec "Górali" poniekąd zaskoczył z wyborem młodzieżowca na spotkanie z Zagłębiem. Wybór padł na debiutującego Konrada Sierackiego. – W całokształcie oceniam jego występ pozytywnie. Fajnie, że na boisku są nauczyciele i uczniowie – Nowak,  Figiel, Rzuchowski, Rakowski czy inni doświadczeni zawodnicy to skarb, dla takich młodych graczy, muszą mieć w sobie dużo pokory i chcieć się nauczyć od nich jak najwięcej. Miałem duży problem z wyborem młodzieżowca na dziś, ale widziałem jak odpowiedzialnie zachowuje się Konrad i postawiłem na niego – mówi Brede,