Piłka nożna - I liga
Trener Podbeskidzia: Wywieraliśmy cały czas presję
Zawodnicy Podbeskidzia wczoraj zaznali pierwszego zwycięstwa w rundzie wiosennej pokonując Bytovię Bytów.
Zespół z Bielska-Białej wyszedł w odmienionym zestawieniu. W wyjściowej "11" pojawili się zawodnicy tacy jak: Wojciech Fabisiak, Bartosz Jaroch czy Dominik Jończy, którzy ostatnio nie dostawali szansę na grę. – Nie boję się tych decyzji. Biorę za nie odpowiedzialność, ja jestem od tego, będę się starał zawsze takie decyzje podejmować. Cieszę się, że ci zawodnicy, którzy weszli, a między innymi Dominik Jończy po dłuższej przerwie, stanęli na wysokości zadania w trudnym momencie. Wiadomo, nikt nie chce przegrać trzy razy i gdzieś w głowach zespołu to było – stwierdził po meczu trener Podbeskidzia, Krzysztof Brede.
"Górale" byli stroną dominującą w starciu z Bytovią. To oni nadawali dyktowali warunki meczu, co znalazło przełożenie w korzystnym rezultacie. Bielszczanie tym samym zaznali przełamania po dwóch ligowych porażkach z rzędu. – Brawo dla drużyny za reakcję, za to, że przyjęli to co ja miałem do powiedzenia. Brawo za to, że potrafili sami dźwignąć ten ciężar, bo wiemy, ze nie jest to dla nikogo dobre żeby przegrywać dwa pierwsze mecze, a tym bardziej, że wszystko po sparingach wyglądało jakby inaczej. Na pewno dzisiejsza postaw drużyny jest budująca, chciałbym żebyśmy cały czas tak funkcjonowali, nie patrzyliśmy na to jest 1:0 czy 2:0, szliśmy dalej za ciosem, nie chcieliśmy bronić tylko atakować. Wywieraliśmy cały czas presję. Nie ustrzegliśmy się błędu chociaż bramka jaką straciliśmy, padła po kapitalnej akcji drużyny Bytovii – mówi Brede.