Nie trwała długo przygoda na ławce trenerskiej Wojciecha Strusia. Doświadczony zawodnik zimą w swoim debiucie w roli szkoleniowca dostał zadanie trudne - utrzymać Czarnych Jaworze w lidze. Celu zrealizować się nie udało, a ponadto...

pilka ... Wojciech Struś zrezygnował z pracy trenera. Przynajmniej na razie. - Chyba za wcześnie, aby "bawić" się w trenerkę. Póki zdrowie  pozwala chciałbym grać jeszcze w piłkę aktywnie. Według mnie funkcja grającego trenera nie jest dobrym rozwiązaniem. Zawsze "coś"  ucierpi - mówi w rozmowie z naszym portalem po podaniu się dymisji, odnosząc się zarazem do dorobku jaworzan uzyskanego na wiosnę. - Wyniki nie pokazują, że byliśmy lepsi niż jesienią. Słabo to wyszło i na utrzymanie nie zasłużyliśmy. Jestem niepoprawnym optymistą i mimo trudnej sytuacji liczyłem, że to się uda. Biorę te rezultaty na siebie - zaznacza Struś.

Był już szkoleniowiec Czarnych Jaworze, którzy zajęli ostatnie miejsce w Bielskiej Lidze Okręgowej, spadając równocześnie do bielskiej A-klasy, w zespole w roli zawodnika prawdopodobnie nie zostanie. - Nie wykluczam niczego. Chciałbym pograć wśród bardziej doświadczonych zawodników i pod okiem dobrego trenera, aby zbierać od niego szlify. W przyszłości chciałbym ponownie zasiąść na ławce trenerskiej - dodaje nasz rozmówca.