
Trenerska abdykacja po przegranej. Pierwsza roszada stała się faktem!
Zaledwie trzy miesiące trwała przygoda Michała Trojaka na ławce trenerskiej GKS-u Radziechowy-Wieprz. Szkoleniowiec po ostatnim spotkaniu z Błyskawicą złożył rezygnację z piastowanej funkcji.
Drużyna z Radziechów była 3. siłą poprzedniego sezonu żywiecko-skoczowskiej „okręgówki”. Nic więc dziwnego, iż wszyscy w GKS-ie obiecywali sobie więcej po obecnej kampanii niż obecnie zajmowana 7.lokata. W lipcu funkcję szkoleniowca objął Michał Trojak. Trener ten, legitymujący się licencją UEFA A, łączył swoje obowiązki z pracą z młodzieżowymi drużynami Rekordu Bielsko-Biała. Szkoleniowe szlify zdobywał na stażach w Atletico Madryt, Benfice Lizbona, Valencii, Athletic Bilbao czy Dinamo Zagrzeb. Na polskiej ziemi w seniorskiej piłce prowadził m.in. Halniak Targanice, Sołę Kobiernice, a także pełnił rolę 2 trenera w Beskidzie Andrychów.
W ostatnim meczu GKS uległ liderowi z Drogomyśla 1:2, mimo iż zespół z Radziechów prowadził przez godzinę. Po końcowym gwizdku z aprobatą o swoim rywalu wypowiadał się trener Błyskawicy. - GKS to jedna z lepszy ekip, z którymi mieliśmy przyjemność grać. Mają ogromnego pecha, bo jak prześledzi się ich mecze, to sporo przegrywają w samej końcówce. Rzutem na taśmę, ale wygrywamy i to jest najważniejsze - mówił Krystian Papatanasiu.
Spotkanie z Błyskawicą było jednak ostatnim, które poprowadził Trojak na ławce trenerskiej GKS-u. - Kolejny mecz, w którym nie zasłużyliśmy na porażkę. Przez większą część spotkania drużyna kontrolowała jego przebieg i stworzyła sobie więcej klarownych sytuacji do zdobycia gola. Niestety, znowu błędy indywidualne i brak koncentracji w końcówce spotkania decydują o końcowym wyniku, który jest niekorzystny dla nas. Bolą takie porażki. Po spotkaniu przekazałem drużynie, że po tym meczu kończy się nasza przygoda. Zdecydowałem się na rezygnację z funkcji trenera. Życzę Klubowi samych sukcesów - przekazał nam sam zainteresowany.