
Trenerzy po hicie
W sobotę Magórka Czernichów pokonując 2:1 Podhalankę Milówka w meczu na szczycie żywieckiej A-klasy, zapewniła sobie mistrzostwo rundy jesiennej. Do szlagierowego spotkania powracamy trenerskim dwugłosem.

Kamil Zoń (Magórka Czernichów): Na mecz z Podhalanką wyszliśmy podrażnieni zeszłotygodniową porażką z Lipową. Zespół z Milówki przespał pierwszą połowę, obudził się dopiero na chwil kilka po stracie drugiej bramki. W pierwszych 45. minutach pokazaliśmy Podhalance, że grają na boisku lidera i to nie oni rozdają tutaj karty. W drugiej odsłonie spotkanie rywal pokazał jednak swoje zupełnie inne oblicze, przeważając na boisku i wypracowując sobie wiele sytuacji strzeleckich. Nie daliśmy sobie jednak odebrać zwycięstwa, udowadniając, że fotel lidera nam się należy. To historyczne osiągnięcie dla tego klubu, który zawsze był typowym "średniakiem" w A-klasie. Podhalanka Milówka? Zaskoczeniem dla mnie jest ich wysoka pozycja w tabeli. Na pewno ta drużyna będzie walczyła o awans, ale według mnie jest kilka zespołów lepszych od niej, które zajmują miejsca w dole tabeli. Idealnym przykładem jest Beskid Gilowice, który w meczu z nami wywarł na mnie największe wrażenie ze wszystkich zespołów. Groźne na pewno wiosną będą również świetnie grające Bory Pietrzykowice. Walka o mistrzostwo zapowiada się więc znakomicie.
Dariusz Nowak (Podhalanka Milówka): Do zwycięstwa zabrakło nam konsekwencji w obronie. Na przedmeczowej odprawie zaznaczałem chłopakom, że priorytetem jest nie stracić szybko bramki. Stało się jednak tak, że dostaliśmy dwa błyskawiczne ciosy. Okazje do odrobienia strat mieliśmy, ale nasza skuteczność wołała o pomstę do nieba. Z gry byliśmy lepszą drużyną, ale za walory artystyczne w piłce nożnej się punktów nie przyznaje. Lider mądrze się bronił i wygrał, gratuluję. Czy Magórka zasłużyła na mistrzostwo rundy jesiennej? Nie chcę powiedzieć, że nie, bo przecież nie przypadkowo wygrała tyle meczów, ale patrząc bezpośrednio przez pryzmat meczu z nami, to wydaje mi się, iż Bory Pietrzykowice to lepsza drużyna. My na koniec rundy zajęliśmy trzecie, dobre miejsce. Nie ukrywam jednak, że niedosyt pozostaje. Mogliśmy zająć pierwszą lokatę, bo stać nas na to. W rundzie wiosennej na pewno walki o awans nie odpuścimy.