Wszystko idzie na razie po naszej myśli. Pozostaje mi być tylko być dumnym z zawodników, że zostawiają tyle zdrowia na placu gry. Gramy w optymalnym składzie, stąd też trzeci mecz na zero z tyłu. Obrona i bramkarz perfekcyjnie wywiązują się ze swoich obowiązków – mówi na wstępie trener Soły, Damian Kaźmierczak. 

Świadkami tylko jednej bramki byliśmy w tym meczu. W 24. minucie Dawid Szczotka pechowo posłał piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Orzeł co prawda szukał swoich szans, szczególnie zespół z Łękawicy zdominował drugą część meczu, gdzie permanentnie nacierał na bramkę Soły. Ta jednak paradoksalnie miała świetną okazję do podwyższenia rezultatu. W 70. minucie Damian Salachna oddał efektowny strzał z przewrotki z bliskiej odległości, lecz jak się okazało niecelny.