Sensacja w zasięgu

Po udanym starcie sezonu piłkarze Iskry Iskrzyczyn stracili rezon, a w kilku ostatnich meczach, także wobec kadrowych perturbacji, przegrywali wyraźnie z mocnymi rywalami. Podobnego scenariusza spodziewano się po konfrontacji w Kończycach Wielkich, tymczasem... goście postawili faworytowi trudne warunki gry. Potwierdzenia szukać daleko nie trzeba – w 16. minucie w zamieszaniu podbramkowym gola dla Iskry zdobył Krystian Czudek, taki też wynik utrzymał się do przerwy.

Tuż po powrocie zespołów na boisko o wyrównanie pokusiła się Błyskawica. – To nasz poważny problem. Również w poprzednich spotkaniach daliśmy sobie strzelać gole tuż po wyjściu z szatni i to pomimo uczulania się na taką okoliczność – przyznaje Tomasz Matuszek, szkoleniowiec ekipy z Iskrzyczyna, która niebawem zmuszona została do odrabiania strat. Sztuki tej dokonała w 80. minucie po celnej główce Jakuba Gaszczyka, a remis wydawał się najbardziej z prawdopodobnych rozstrzygnięć...

W doliczonym czasie, gdy arbiter meczu niechybnie zerkał już na zegarek, w ostatniej akcji faworyt zapewnił sobie zwycięstwo lobem Tomasza Warzechy nad golkiperem ekipy z Iskrzyczyna. – Bardzo szkoda, że tak się spotkanie zakończyło dla nas. Przy odrobinie szczęścia i „chłodnej głowy” mogliśmy wcześniej wykorzystać jedną z sytuacji i wyjechać z Kończyc Wielkich z punktami – oznajmia Matuszek. – Cieszy natomiast, że założenia były dobrze przez zespół realizowane, a woli walki nam nie zabrakło – dopowiada trener Iskry.

Spadkowicze z przewagą

Góral Istebna rozgromił aż 7:0 Strażaka Dębowiec, już po kwadransie „odjeżdżając” przyjezdnym na dwubramkowe prowadzenie. – Z tego, co słyszałem w Dębowcu dają się we znaki problemy kadrowe. Poza tym w Istebnej gra się trudno i można było oczekiwać wygranej lidera, choć pewnie nie tak okazałych rozmiarów – ocenia nasz rozmówca.

Dystans „oczka” do lidera utrzymał LKS '99 Pruchna. – Słyszę o tym zespole zewsząd pochlebne opinie. Zmierzymy się z nim na zakończenie piłkarskiej jesieni i zamierzamy zrobić wszystko, aby go zatrzymać – komentuje szkoleniowiec zespołu z Iskrzyczyna, awizując niejako, że to przewodzący stawce Góral sięgnie po tytuł mistrza jesieni.

Istotną stratę zanotował za to KS Nierodzim, który podzielił się punktami z Błękitnymi Pierściec, odrabiając jednakże wynik ze stanu 0:2. – To największe zaskoczenie w minionej kolejce. Pamiętajmy, że mamy końcówkę rundy i drużyny różnie wyglądają pod względem kadrowym – podkreśla Matuszek.

Trener strzelał, Orzeł (wreszcie!) wygrał

W konfrontacji outsiderów Orzeł Zabłocie w drugiej połowie dowiódł swej wyższości nad ekipą z Rudnika, pozostawiając konkurenta bez żadnych punktów przed ostatnią serią jesiennych gier. – Nigdy nie wiadomo co wydarzy się zimą. Może się okazać, że ostatecznie spadnie z ligi jedna drużyna, więc ta wygrana zyska wówczas kolosalne znaczenie – podsumowuje Tomasz Matuszek.

Wyniki 12. kolejki:
Beskid Brenna – LKS Kończyce Małe 2:2 (1:2)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Iskra Iskrzyczyn 3:2 (0:1)
KS Nierodzim – Błękitni Pierściec 2:2 (0:1)
Góral Istebna – Strażak Dębowiec 7:0 (3:0)
LKS '99 Pruchna – Olza Pogwizdów 2:0 (0:0)
Orzeł Zabłocie – LKS Rudnik 3:0 (0:0)

LKS Goleszów – Victoria Hażlach (przełożony na 11 listopada)

TABELA / TERMINARZ