Tradycją stało się już, że spotkania rozgrywane w Rajczy dostarczają kibicom emocji na wysokim poziomie. Nie inaczej było dziś, choć lwia część publiczności ponownie opuszczała stadion rozczarowana.
 
Rajczanie starcie z rywalami z Wisły rozpoczęli z impetem. Już w pierwszych 5. minutach Andrzej Nowakowski zasłużył sobie na miano golkipera kolejki, dwukrotnie świetnie interweniując po uderzeniach z bliskiej odległości. Były golkiper Skałki Żabnica do przerwy schodził jednak z bagażem jednego gola, wszak w 35. minucie pokonał go Damian Salachna pieczętując przewagę gospodarzy. - Zagraliśmy dziś dwie różne połowy. W pierwszej chcieliśmy grać po ziemi, rozgrywać piłkę, ale nam to nie wychodziło na specyficznym boisku w Rajczy. W szatni nakreśliliśmy sobie jednak zupełnie inny plan, który zespół świetnie zrealizował – powiedział Tomasz Wuwer, szkoleniowiec gości, którzy po zmianie stron ruszyli do odrabiania strat.
 
W 58. minucie Robert Lapczyk precyzyjnie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a ta po uprzednim "kotle" trafiła ostatecznie pod nogi Doriana Chrapka, który umieścił ją w siatce. 10. minut później mieliśmy już 1:2. Po zagraniu Lapczyka Jakub Niemczyk znalazł się w polu karnym, gdzie został nieprzepisowo powstrzymany. Formalności z „11” metra dopełnił Marcin Mazurek. – Na boisku dominowała walka i zaangażowanie z obu stron, ale piłkarsko to my lepiej się prezentowaliśmy – dodał Wuwer.

Przyjezdni tego dnia jeszcze dwukrotnie pokonali Wiesława Arasta. Wpierw wprowadzony po przerwie Szymon Woźniczka znalazł patent na pokonanie golkipera Soły, plasowanym strzałem z lewej nogi po dalszym słupku. Następnie w jego poślady powędrował Chrapek wykorzystując podanie Lapczyka. W tzw. międzyczasie, piłkarze prowadzeni przez Tomasza Fijaka odpowiedzieli na 2:3. Nowakowski przegrał pojedynek z rzutu karnego z Kacprem Czanieckim. Bramka ta nie zapewniła jednak rajczanom jakże pożądanych, pierwszych wiosennych oczek.