Opuszczając niespodziewanie Bory szkoleniowiec Ryszard Kłusek nadmienił, że zadaniem karkołomnym jest trenowanie drużyny, gdy tej de facto nie ma. – Nie chciałbym szerzej tych słów i punktu widzenia całej sytuacji komentować. Powiem tylko, że rzeczywistość jest znacznie bardziej optymistyczna, aniżeli przedstawił to trener Kłusek. A odpowiedzią najlepszą będzie postawa drużyny w rundzie wiosennej – zauważa wiceprezes klubu Sławomir Sołtysik, podtrzymując wcześniejszą opinię, iż przystąpieniu Borów do rundy rewanżowej „okręgówki” nic nie zagraża.

Zespół zaliczył tymczasem we wtorek kolejny trening, nad którym nadzór prócz Sołtysika sprawowali najstarsi zawodnicy w ekipie z Pietrzykowic. Dziś Bory czeka pierwsza tej zimy właściwa gra kontrolna, z połączoną drużyną rezerw i juniorów Stali-Śrubiarnia Żywiec. W toku są natomiast rozmowy z trenerami... – Decyzja na ten moment nie zapadła. W niedzielę mamy w klubie walne zebranie i to nowy zarząd dokonana już zatrudnienia trenera. O tyle ten proces jest trudniejszy, że ciężko po tych wszystkich informacjach o zawirowaniach w Pietrzykowicach przejąć zespół „w ciemno” – dodaje wiceprezes Borów.

Jak stwierdza, ostateczny kształt kadry na rundę wiosenną ustalany będzie w porozumieniu ze szkoleniowcem przejmującym stery w Pietrzykowicach. – Nie ma żadnego zagrożenia dla naszej dalszej gry w lidze okręgowej i to chciałbym stanowczo podkreślić. Żadnych odejść ze szkodą dla klubu i drużyny nie będzie. Są piłkarze, którzy trenują w innych klubach, ale jeśli oni faktycznie nas opuszczą, to pod warunkiem pozyskania zastępców na poszczególne pozycje i to takich, którzy będą prezentowali poziom przystający do ligi okręgowej. Takie rozmowy również są w toku – podsumowuje Sołtysik.