Jedno z ciekawszych i bardziej dramatycznych spotkań 29. kolejki bielskiej „okręgówki” miało miejsce w Ustroniu. Miejscowa Kuźnia zremisowała 3:3 z LKS '99 Pruchna, mimo prowadzenia dwubramkowego na 10 minut przed końcem meczu. Jak skomentowali konfrontację trenerzy obu ekip?

Pruchna Mateusz Żebrowski (Kuźnia Ustroń): Wypuściliśmy zwycięstwo, które mieliśmy już w garści. Pozwoliliśmy na to, aby rywale zademonstrowali to, z czego słyną, a więc walki do ostatnich sekund. Tym razem remis uratowali w doliczonym czasie gry. Szkoda, bo w moim odczuciu trudno ten wynik uznać za sprawiedliwy. Pretensje jednak możemy mieć tylko i wyłącznie do siebie, bo wydawało się, że przy stanie 3:1 mecz w pełni kontrolujemy. Marcin Bednarek (LKS '99 Pruchna): Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, o czym świadczy wynik remisowy. Ale z obu stron sporo było niedokładności w grze. Spotkanie ożywiło się, gdy Kuźnia strzeliła drugą bramkę. Później doszedł do tego karny „z kapelusza”. Ale nie poddaliśmy się. Szukaliśmy swoich szans na wyrównanie i dzięki stałym fragmentom doprowadziliśmy do remisu. Ogólnie był to mecz, w którym podział punktów można uznać za rezultat oddający przebieg boiskowych wydarzeń.