W zdrowym ciele, zdrowy duch!
Na szczęście minęły już czasy kiedy mówiło się, że najlepsza dieta dla sportowca to smakowita bułka z bananem, a najlepsze lekarstwo to etatowy zamrażacz uśmierzający wszelkie dolegliwości. Nawet, jeśli tak się żartowało, to jest to, co nieco wstydliwe, bo w każdym żarcie jest podobno trochę prawdy. Ale temat medycyny sportowej wciąż zadziwia, fascynuje i budzi ogromne emocje.
Wiem coś o tym z własnego doświadczenia, z obserwacji sportowych aren, z opinii wygłaszanych przez zawodników, szkoleniowców i samych lekarzy. Ale dla lekarzy sportowych to naprawdę trudna praca wymagająca poświecenia i oddania się sprawie. Tak było przed laty, kiedy opiekowałem się medycznie pięściarzami bielskiego BBTS-u i gimnastykami Startu Bielsko. Tak jest i teraz, kiedy obserwuję pracę dziś najwybitniejszych bielskich lekarzy sportowych, którym należy się szacunek za zaangażowanie i poświęcenie. Chcę tu wymienić i uszanować doktora Stanisława Ptaka, doktora Bronisława Dębskiego i doktora Roberta Gulewicza.
Niedawno prezydent miasta Bielska-Białej Jacek Krywult, któremu na sercu leży dobro i zdrowie sportowców naszych klubów, spotkał się z tymi wybitnymi specjalistami medycyny sportowej. Zostały mu przybliżone problemy, metody i sposoby medycyny sportowej, jakimi objęta jest grupa sportowców z naszego miasta. I nie chodziło wcale tylko o nasze sportowe gwiazdy. Prezydenta interesowała opieka medyczna szerokiej grupy bielskiej młodzieży uprawiającej sport. O wpływie sportowych laboratoriów na uzyskiwane wyniki krążą legendy. Są to często negatywne skojarzenia związane z zażywaniem zakazanych środków dopingujących. Mówi się, że na wielkich wyścigach są dwa rodzaje laboratoriów i medycznych ekip. Jedne, które aplikują niedozwolony doping trudny do wykrycia i skrzętnie go maskują. A inne grupy lekarzy są od tego, by ten doping wykryć, udowodnić stosowanie niedozwolonych środków i doprowadzić do dyskwalifikacji. Zapewniam was, że takich metod w środowisku medycyny sportowej w naszym mieście nie było, nie ma i nie będzie. Wiem, co mówię!
Wymienieni powyżej bielscy lekarze sportowi to ludzie stojący po jasnej stronie rywalizacji, dbający o zdrowie sportowców, leczący kontuzje, uczestniczący w cyklach treningowych, współpracujący z trenerami i mający swój duży wkład w sukcesy sportowców z naszego miasta. Bielscy lekarze sportowi pracują w nowoczesnych warunkach, a ich gabinety medyczne są wyposażone w sprzęt na europejskim poziomie. Do swych usług medycznych, oczywiście poza bogatą wiedzą, wkładają ogromne, osobiste zaangażowanie. Doktor Stanisław Ptak i doktor Bronisław Dębski ściśle współpracują z Polskim Komitetem Olimpijskim, a doktor Robert Gulewicz z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Fachowość, rzetelność i profesjonalizm bielskich lekarzy sportowych doceniana jest nie tylko w środowisku naszego miasta, ale również przez zawodników i pacjentów innych ośrodków, licznie odwiedzających ich gabinety oraz związki często powierzające kadry narodowe ich opiece.
Dziś nie ma możliwości osiągnięcia sukcesu sportowego bez współpracy zawodnika czy trenera z lekarzem sportowym. Nie ma też większej dbałości o zdrowie bielskiej, sportowej młodzieży niż treningi i szkolenie pod okiem wybitnych specjalistów medycyny sportowej. Wie o tym dobrze prezydent miasta Jacek Krywult, szczególnie zaangażowany w uprawianie sportu przez dzieci i młodzież naszego miasta. Wszyscy teraz wiemy, że sport dzieci i młodzieży uprawiany w dobrych warunkach, pod opieką zaangażowanych szkoleniowców i pod nadzorem lekarzy sportowych jest alternatywą dla różnych pokus. Ciągle aktualne wydaje się powiedzenie „w zdrowym ciele, zdrowy duch”... czego życzy bielskim sportowcom Sławomir Wojtulewski, pozostając ze sportowymi pozdrowieniami.