
Piłka nożna - IV liga
W zmiennikach siła. „Chłopcy bardzo szybko się uczą”
W ostatnich minutach meczu czechowicki MRKS uratował remis w konfrontacji z ekipą z Goczałkowic. Zasługa to w głównym stopniu piłkarzy desygnowanych na murawę z ławki rezerwowych.
Damian Rodak zmniejszył, a Błażej Adamiec ostatecznie zredukował prowadzenie goczałkowickiej drużyny w sobotnim starciu na boisku MRKS-u. Obaj piłkarze zostali przez trenera Wojciecha Jarosza wprowadzeni do gry już w trakcie drugiej części meczu. – Damian Rodak jest ewenementem, bo ściągnęliśmy go jako młodzieżowca występującego na szczeblu A-klasy. Z kolei Kacper Polakowski do niedawna grał w Orle Kozy, obecnie b-klasowym. Chłopcy bardzo szybko się uczą. Dają właściwy impuls drużynie gdy pojawiają się na murawie – klaruje szkoleniowiec czechowiczan.
Dodać warto, że weekendowe spotkanie nie było bynajmniej pierwszym, w którym zmiennicy odegrali tak istotną rolę dla punktowego łupu MRKS-u. W 3. kolejce przeciwko Beskidowi bramkę dającą remis 4:4 zdobył jako rezerwowy Michał Przemyk. Z kolei w 7. kolejce do rozbicia Odry Centrum przyczynili się trafieniami po pauzie Mateusz Wajdzik oraz Adamiec. Sukces tydzień później nad Kuźnią przypieczętował zaś Jakub Raszka, także meldujący się na placu gry w rewanżowej odsłonie. – Rezerwowi dają nam piłkarską jakość z czego bardzo się cieszymy. Jest naszą siłą, to, iż zawodnicy cierpliwie czekają na swoją szansę, a następnie potrafią z niej skorzystać – kontynuuje Jarosz.
Czechowiczanie dzięki udanemu pościgowi i finalnemu remisowi 2:2 z LKS-em Goczałkowice Zdrój zachowali lokatę w ścisłej czołówce IV-ligowej. – Szanujemy punkt, bo pierwszy raz w sezonie tracąc gola na 0:1 odwróciliśmy losy meczu. W dodatku stało się to przeciwko tak doświadczonemu rywalowi – dodaje trener ekipy z Czechowic-Dziedzic.
Dodać warto, że weekendowe spotkanie nie było bynajmniej pierwszym, w którym zmiennicy odegrali tak istotną rolę dla punktowego łupu MRKS-u. W 3. kolejce przeciwko Beskidowi bramkę dającą remis 4:4 zdobył jako rezerwowy Michał Przemyk. Z kolei w 7. kolejce do rozbicia Odry Centrum przyczynili się trafieniami po pauzie Mateusz Wajdzik oraz Adamiec. Sukces tydzień później nad Kuźnią przypieczętował zaś Jakub Raszka, także meldujący się na placu gry w rewanżowej odsłonie. – Rezerwowi dają nam piłkarską jakość z czego bardzo się cieszymy. Jest naszą siłą, to, iż zawodnicy cierpliwie czekają na swoją szansę, a następnie potrafią z niej skorzystać – kontynuuje Jarosz.
Czechowiczanie dzięki udanemu pościgowi i finalnemu remisowi 2:2 z LKS-em Goczałkowice Zdrój zachowali lokatę w ścisłej czołówce IV-ligowej. – Szanujemy punkt, bo pierwszy raz w sezonie tracąc gola na 0:1 odwróciliśmy losy meczu. W dodatku stało się to przeciwko tak doświadczonemu rywalowi – dodaje trener ekipy z Czechowic-Dziedzic.