Na inaugurację zespół z Leśna przegrał 0:1 w Wilkowicach z tamtejszym GLKS-em. Podopieczni Sebastiana Szymali pomimo porażki mogli murawę opuszczać z podniesionymi głowami, nie byli bowiem od rywali drużyną gorszą. – Nie zawsze lepszy zespół wygrywa, taka jest piłka. Poza wynikiem wszystko oceniam pozytywnie. Zabrakło nam odrobiny szczęścia i skuteczności. Podejście do meczu zawodników było odpowiednie. Jestem dobrej myśli. Będziemy punktować, gdy z wakacji wrócą wszyscy gracze – powiedział nam przed tygodniem trener Szymala, który po wczorajszej porażce 0:3 z Błyskawicą Drogomyśl był w zgoła odmiennym nastroju – Przeciwnik był zespołem zdecydowanie lepszym, wypracował sobie sporo okazji bramkowych, my raptem dwie. Pozytywne w naszym wykonaniu były tylko pierwsze minuty – oznajmił nieco podłamany.

Nasz rozmówca pracuje od kilku tygodni w ekstremalnych warunkach, co musi mieć wpływ na postawę zespołu. – Ośmiu zawodników nadal przebywa na wakacjach. Miałem wczoraj do swojej dyspozycji dwunastu chłopaków, dlatego musiałem sięgnąć po juniora oraz starszego piłkarza związanego z klubem. Na niektórych treningach pojawiają się cztery osoby. Niedługo zakończą się wakacje, wszyscy wrócą, ale z brakami treningowymi. W poprzednim sezonie naszym atutem było dobre przygotowanie kondycyjne, teraz możemy mieć z tym aspektem problem. Piłkarze Błyskawicy pod tym względem nas przewyższali. Nie mogę mieć pretensji do zawodników, bo grają za darmo, mają swoje rodziny i obowiązki. Obecni na meczu dali z siebie wczoraj tyle, ile mogli. W piłkę grać potrafią, ale bez biegania w piłkę grać nie sposób – klaruje szkoleniowiec reprezentanta PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej, który mówić o nieobecnych miał na myśli m.in.: Łukasza Bieguna, Mateusza Sewerę, Kajetana Lacha, Marcina Marciniaka, Kamila Kachela oraz Mirosława Habdasa

Spójnia Zebrzydowice będzie kolejnym rywalem LKS-u Leśna. Do meczu dojdzie w najbliższy weekend, zatem wciąż trener Szymala optymalnym zestawieniem nie będzie dysponował. Wakacje bowiem w pełni...