
Waleczny outsider
Być może piłkarze Metalu Węgierska Górka opuszczą szeregi „okręgówki” po sezonie 2024/2025. Ale nie ulega wątpliwości, że chcą pozostawić po sobie możliwie korzystne wrażenie.
– Podejmujemy walkę. Trochę ku mojemu zaskoczeniu, mając na uwadze to, co działo się w trakcie zimowych przygotowań – podkreśla Zbigniew Skórzak, szkoleniowiec Metalu, który był bliski sprawienia niespodzianki, a może nawet sensacji, w konfrontacji ze znacznie wyżej notowanym Piastem Cieszyn.
Choć sam początek rywalizacji był planowy, a w 6. minucie uderzenie z rzutu wolnego Ireneusza Jelenia dało Piastowi prowadzenie, to gospodarze nic sobie z tego nie robiąc atakowali i dość szybko wyrównali. W 17. minucie piłkarze Metalu spożytkowali rzut rożny, najszybciej futbolówkę do celu strącił Maciej Bąk. Mieli także w tej odsłonie inną wyborną szansę, aby rywala wprawić w zaniepokojenie. W sukurs Mateuszowi Kudrysowi przyszła poprzeczka, a poprawkę Dominika Juraszka z bliskiej odległości golkiper instynktownie obronił. Kiedy jednak w 45. minucie zaciętą połowę zwieńczyło kolejne trafienie Jelenia, przyjezdni znów sukcesu byli znacznie bliżej.
Na wstępie rewanżowej części gry przyszło ponowne zaskoczenie. W 54. minucie Juraszek nie pomylił się przy egzekwowaniu rzutu karnego. I tym razem ekipa znad Olzy zdołała wyprowadzić cios – gol Macieja Kaczmarczyka z 60. minuty okazał się tym ostatecznym, gwarantującym cieszynianom ciężko wywalczony łup. Zawodnicy z Węgierskiej Górki zapobiec temu mogli. Wspomnieć należy o strzale w słupek, jaki z sytuacyjnej pozycji oddał Juraszek.
– Nie skłamię mówiąc, że remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym w odniesieniu do boiskowej rzeczywistości – konstatuje trener „czerwonej latarni” ligi okręgowej.