Po serii 3 porażek z rzędu do meczu z Unią przystępowali zawodnicy Marcina Osmałka. Mobilizacji do przełamania i zgarnięcia kompletu punktów drużynie przyjezdnej zatem dziś nie brakowało. - Jesteśmy w dołku i to widać. Tak naprawdę już w pierwszej połowie powinniśmy ten mecz zamknąć, bo sytuacje ku temu mieliśmy wyborne - mówi trener Orła. 

 

 

Zespół z Łękawicy podczas dzisiejszej delegacji zaprezentował wybitny brak skuteczności. Szymon Byrtek, Robert Mrózek czy Kacper Piórecki dogodnych okazji do objęcia prowadzenia nie zdołali wykorzystać. Podobnie było po zmianie stron. Unia ograniczała się natomiast do gry w defensywie i sporadycznych kontrataków. W końcówce gospodarze zagrali jednak wysokim pressingiem, czym zmusili do błędu Marcina Studenckiego. Obrońca Orła musiał ratować się faulem, za co sędzia wskazał na "wapno". Z uderzeniem z 11. metra Łukasz Byrtek sobie nie poradził. 3 punkty zostały zatem w Książenicach. 

 

- Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Przegraliśmy na własne życzenie, bo byliśmy zespołem zdecydowanie aktywniejszym. Dodaliśmy Unii tlenu do walki o utrzymanie - podsumował Osmałek.