
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Ważne jak zaczynasz i... jak kończysz
Charakter oraz wolę walki pokazali w dzisiejszym meczu zawodnicy z Wisły, którzy sięgnęli po komplet punktów w starciu z Tempem Puńców.
Nieprzeciętne emocje dostarczyło dzisiejsze spotkanie w Rudniku, gdzie WSS Wisła w Wiśle podejmowała Tempo Puńców. Faworyta tego spotkania ciężko było wskazać, toteż wszyscy spodziewali się wyrównanego widowiska. I w istocie takim było.
Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy z Wisły, którzy w 13. minucie objęli prowadzenie. Na uderzenie z 25. metra zdecydował się Jakub Marekwica. Perspektywiczny zawodnik zrobił to na tyle precyzyjnie, że posłał piłkę w same "okienko". - Taka bramka niektórym zdarza się tylko raz w życiu - śmiał się po meczu Tomasz Wuwer, trener gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą pozwolili rywalowi na doprowadzenie do wyrównania. Szymon Chmiel z bocznej strefy boiska dobrze dograł wprost pod nogi Jakuba Legierskiego, a ten nie miał większych problemów z pokonaniem Andrzeja Nowakowskiego.
W 70. minucie Tempo objęło prowadzenie po tym, jak piłkę do własnej siatki skierował Michał Pilch. - Prowadziliśmy 2:1 i mieliśmy dwie świetne sytuacje, aby podwyższyć rezultat - mówi nam Wojciech Gumola, sternik drużyny z Puńcowa, mając na uwadze pudła Mateusza Wigezziego tudzież Andrzeja Papieroka. - Chwała chłopakom za to co pokazali w końcówce meczu - dodał natomiast Wuwer.
Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy z Wisły, którzy w 13. minucie objęli prowadzenie. Na uderzenie z 25. metra zdecydował się Jakub Marekwica. Perspektywiczny zawodnik zrobił to na tyle precyzyjnie, że posłał piłkę w same "okienko". - Taka bramka niektórym zdarza się tylko raz w życiu - śmiał się po meczu Tomasz Wuwer, trener gospodarzy, którzy jeszcze przed przerwą pozwolili rywalowi na doprowadzenie do wyrównania. Szymon Chmiel z bocznej strefy boiska dobrze dograł wprost pod nogi Jakuba Legierskiego, a ten nie miał większych problemów z pokonaniem Andrzeja Nowakowskiego.
W 70. minucie Tempo objęło prowadzenie po tym, jak piłkę do własnej siatki skierował Michał Pilch. - Prowadziliśmy 2:1 i mieliśmy dwie świetne sytuacje, aby podwyższyć rezultat - mówi nam Wojciech Gumola, sternik drużyny z Puńcowa, mając na uwadze pudła Mateusza Wigezziego tudzież Andrzeja Papieroka. - Chwała chłopakom za to co pokazali w końcówce meczu - dodał natomiast Wuwer.
Drużyna z Wisły w 83. minucie wyrównała za sprawą Sebastiana Juroszka, który dopadł do "wyplutej" piłki przez Bartłomieja Oleksego. To jednak nie był koniec emocji, wszak w doliczonym czasie gry gospodarze przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na 3:2 uderzeniem... z przewrotki z 12. metra trafił Krystian Strach.