Na miarę potencjału – nareszcie!

Jedno z najbardziej okazałych zwycięstw w 24. kolejce stało się udziałem zespołu z Goleszowa, który nie zastosował taryfy ulgowej wobec zamykającego tabelę a-klasową Orła Zabłocie. Już po niespełna 2 kwadransach przyjezdni mieli na koncie 5 goli, spięte klamrą przez Kamila Sikorę. – W szatni przed meczem mówiłem chłopakom, że po prostu nie przystoi zgubić punkty z ostatnią drużyną. Widać było na boisku zaangażowanie i odpowiednią reakcję, aby do takiego scenariusza nie dopuścić. Stosowaliśmy dobry pressing, odbieraliśmy piłkę, a rywalowi nadzieję na nawiązanie równorzędnej walki. To było spotkanie z gatunku tych, w których mogliśmy w zasadzie tylko coś stracić, więc to właściwe podejście miało znaczenie – mówi na wstępie Dawid Janoszek, trener LKS-u Goleszów.

Jak dodaje nasz rozmówca, poza najlepszym strzelcem Marcinem Cieślarem, wreszcie do dyspozycji miał na ligowe spotkanie niemal kompletną kadrę. – Nasze plany przed sezonem były inne, aniżeli miejsce w środku tabeli. Ale przy tych wszystkich perturbacjach trudno było osiągnąć coś więcej – analizuje Janoszek.

Szczęście sprzyja lepszym?

Trudne przeprawy w weekend zaliczyły zespoły walczące o mistrzostwo skoczowskiej A-klasy. Dopiero w 77. minucie, wobec trafienia Bartłomieja Ferugi na 2:1, lider z Chybia złamał opór ambitnie walczącej Błyskawicy Kończyce Wielkie, a w ślad za tym zachował przodownictwo w tabeli. – Cukrownik ma trochę szczęścia, ale chyba najrówniej się prezentuje w całej naszej lidze. Sądzę, że nic strasznego już się nie przydarzy, choć mecz ze Zrywem Bąków, który czeka chybian na koniec, zapewne nie będzie spacerkiem – uważa szkoleniowiec goleszowian.

Dublet Kacpra Wojnara po upływie godziny batalii przesądził z kolei o tym, że z maksymalną zdobyczą z Kończyc Małych wyjechali piłkarze LKS-u '99 Pruchna. – Pewnie jest w Pruchnej jakieś zrozumiałe podłamanie psychiczne. Ten zespół mógł być dziś na szczycie tabeli, ale na ostatniej prostej, wspominając mecz z Beskidem Brenna, wypuścił – chyba bezpowrotnie – swoją szansę, aby sięgnąć po mistrzostwo – dopowiada Janoszek.

Napoleon w Netflixie

Niespodzianka kolejki? To bez wątpienia finałowy rezultat potyczki w Brennej. Beskid pokonał aż 4:1 Błękitnych Pierściec, co z perspektywy tabeli wcale tak klarowne nie było. – Ten wynik to zasługa trenera-legendy naszej A-klasy, wybitnego stratega, jaki pracuje w Brennej. Nie bez podstawy Przemek Meissner nazywany jest Napoleonem tej ligi. Słyszałem, że nowy sezon to ambitne plany sympatycznego trenera, a cel awansu ma poprzedzić obóz w Chorwacji. Tu ukłon dla władz gminy za pełne finansowanie tego wyjazdu, bo rzadko się zdarza, że samorząd aż tak mocno wspiera sport. Chapeau bas! Swoją drogą – lata pracy, setki treningów i meczów, dziesiątki świetnych wywiadów, a awansu jak nie było, tak nie ma. To trochę taki Netflix. Może w następnym sezonie, panie Meissner?! – oznajmia Dawid Janoszek.

Zgoda i pogrom

Jedyny remis minionej serii gier to następstwo rywalizacji Strażaka Dębowiec z Iskrą Iskrzyczyn. Nie do pominięcia jest tu jednak fakt, że bramkę na wagę podziału punktów goście – konkretnie Jakub Gaszczyk – uzyskali już po upływie czasu regulaminowego. – Mierzyły się drużyny o zbliżonym potencjale. Ekipa z Dębowca trochę więcej „wycisnęła” z tego sezonu, a do niedawna mogła nawet myśleć o wygraniu ligi – zaznacza trener LKS-u Goleszów.

Z kolei największe „lanie” spośród kompletu meczów, to potyczka w Hażlachu, gdzie „dwójka” uległa Strażakowi Pielgrzymowice, przesuwającemu się na 5. miejsce w tabeli, aż 2:9. Tu uwagę zwraca nie lada wyczyn Adama Lebiody, który golkipera miejscowych rezerw pokonał aż 6-krotnie!

Wyniki 24. kolejki:

Orzeł Zabłocie – LKS Goleszów 0:6 (0:5)
Gole: Sikora (2), Pilch, Jopek, Czudek, Janoszek

Strażak Dębowiec – Iskra Iskrzyczyn 2:2 (0:1)
Gole: Staniek, Dziwisz – Brzózka, Gaszczyk

Beskid Brenna – Błękitni Pierściec 4:1 (1:0)
Gole: Tarasewicz, Puzoń, Pietrzyk, Kocoń – Jaworzyn

Victoria II Hażlach – Strażak Pielgrzymowice 2:9 (0:5)
Gole: Siekierka, Kastinger – Lebioda (6), Tarała (3)

Błyskawica Kończyce Wielkie – Cukrownik Chybie 1:4 (0:1)
Gole: Warzecha – Feruga (2), Saltarius (2)

LKS Kończyce Małe – LKS '99 Pruchna 1:3 (1:1)
Gole: Rymisz – Wojnar (2), Borkowski

TABELA/TERMINARZ