– Wznowiliśmy treningi początkiem lutego. Na razie borykamy się dość mocno z problemami z frekwencją, co nie rokuje najlepiej. Pracujemy jednak, pomimo niełatwej sytuacji, na miarę naszych możliwości – klaruje na samym wstępie Artur Wiak, szkoleniowiec Zrywu.

Ekipa z Bąkowa nie zaliczyła na ten moment żadnego sparingu. To natomiast celowe podejście do bieżącego okresu przygotowawczego. – Sztuczna nawierzchnia sprzyja niestety rozmaitym urazom, a w naszym zespole nie brakuje zawodników już nieco bardziej wiekowych. Zintensyfikujemy nasze przygotowania, gdy będą odpowiednie warunki ku temu, aby rozgrywać mecze na trawie – zaznacza trener a-klasowicza, w którego marcowym planie sparingów są m.in. przeciwnicy z Wisły Wielkiej i Wisły Małej.
 


Nieznaczna tylko punktowa przewaga nad drużynami z dołu tabeli skoczowskiej A-klasy, zwiastuje trudną wiosnę dla Zrywu. Celem w nadchodzącej części rozgrywek będzie zachowanie obecnego statusu ligowego. – Ważny będzie sam początek rundy rewanżowej, bo ewentualne dobre występy pozwolą się napędzić. W każdym razie będziemy wyróżniać się walecznością i zaangażowaniem, ale również doświadczeniem, co w moim przekonaniu może okazać się istotne w kluczowym momencie sezonu. Liczę też, że los się do nas uśmiechnie, bo jesienią uciekło nam pechowo kilka punktów – dodaje Wiak. – Staramy się o to, aby zespół kimś jeszcze wzmocnić. Przydałby się nam zwłaszcza solidny środkowy obrońca, bo w tej formacji mieliśmy jesienią najwięcej problemów – podsumowuje szkoleniowiec Zrywu.