Wilamowiczanka Wilamowice: pozytywna niespodzianka
Od zespołu skleconego „za pięć dwunasta” nikt nie wymagał zbyt wiele. Po słabym początku sezonu Wilamowiczanka punktowała jednak systematycznie.
Po 6. kolejkach drużyna z Wilamowic miała na swoim koncie tylko trzy punkty. Słaba gra i duże problemy kadrowe skłoniły Grzegorza Niemca do rezygnacji. Nowym szkoleniowcem zespołu został Łukasz Płonka. Już w pierwszym meczu pod jego okiem Wilamowiczanka postarała się o nie lada niespodziankę, zremisował na wyjeździe 1:1 z Beskidem Skoczów. W dalszej części sezonu nie uniknęła wpadek, ale zdobyła wiele cennych punktów. Jesienne zmagania zakończyła na 11. pozycji w tabeli. Jeśli działacze postarają się o uzupełnienie kadry, to drużyna typowana do spadku, może okazać się rewelacją sezonu. Oddajmy głos Łukaszowi Płonce, który w trakcie rundy odmienił oblicze Wilamowiczanki.
- Jak oceni pan postawę swojego zespołu podczas piłkarskiej jesieni? Ł.P.: Prowadziłem zespół w dziesięciu spotkaniach. Udało nam się w tym czasie poprawić grę w obronie. Przed moim przyjściem drużyna straciła 19 goli, później tylko 9, z czego aż 4 w meczu z Tempem Puńców. Warto wspomnieć, że graliśmy wtedy bez nominalnego bramkarza. Mankamentem na pewno była gra w ataku. Podczas mojej kadencji zdobyliśmy 12 bramek. Borykaliśmy się z problemami kadrowymi. Rundę przebrnęliśmy 17-osobowym składem, w którym było czterech juniorów. Wynik na koniec jesieni oceniam jako dobry. Przed nami jednak sporo pracy, również tej o charakterze organizacyjnym. Działacze mają pole do popisu.
- Pozytywne niespodzianki i rozczarowania rundy jesiennej „okręgówki”? Ł.P.: Nie miałem okazji zobaczyć wszystkich zespołów w akcji. Z tych, z którymi graliśmy, na słowa uznania zasługuje na pewno lider. GKS zaprezentował poukładany futbol. Bardzo dobrze przeciwko nam zagrało Tempo. Na plus oceniam także postawę Bestwiny. Po słabym początku i zmianie szkoleniowca „odpaliła”.
Rozczarowania to na pewno Maksymilian, nie tylko w mojej opinii. Beniaminek rozpoczął dobrze, potem było dużo gorzej. Zmiana trenera nie pomogła.
- Co zapamiętamy z minionej części rozgrywek? Ł.P.: Pracę arbitrów, która oceniam bardzo dobrze oraz poziom rozgrywek, bardzo wyrównany i wyższy niż w wadowickiej „okręgówce”.
*** Gwiazdy BLO w opinii trenera: Michał Chrysteczko (napastnik, LKS ’99 Pruchna), Marcin Herman (pomocnik, Pasjonat Dankowice)
Okiem eksperta – Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich drużyn): – Wilamowiczanka zaskakiwała w tej rundzie różnymi dziwnymi historiami. Zawodnicy z pola występowali w bramce i wtedy Wilamowiczanka potrafiła zdobywać punkty! Mówiąc zupełnie poważnie to o uzupełnieniu tej pozycji pomyśleć należy w pierwszej kolejności, bo Dominik Natanek powinien raczej zająć się strzelaniem goli. W połowie rundy zespół z Wilamowic zaczął odnosić zaskakująco dobre rezultaty i szkoda, że dla nich runda się skończyła. Zimę w Wilamowicach spędzą raczej spokojnie wobec poczynionych postępów.
Wilamowiczanka Wilamowice – 11. miejsce, 18 punktów (5 zwycięstw, 3 remisy, 8 porażek), bilans u siebie: 3-1-4, bilans na wyjeździe: 2-2-4, stosunek bramkowy 17:28.