Różnie wiedzie się beniaminkom po uzyskaniu awansu na wyższy szczebel. W poprzednim sezonie rozgrywki żywieckiej B-klasy wygrała LKS Sopotnia, na drugim miejscu rywalizację ukończył Sokół Słotwina, na trzecim Jeleśnianka Jeleśnia. aklasa_zywiec Trzy wymienione zespoły zakończyły niedawno jesienne zmagania na szczeblu a-klasowym. Sopotnia zapracowała na miano rewelacji sezonu, jest tuż za podium. Drużyna z Jeleśni uzbierała 14 punktów, co przełożyło się na 10. pozycję. Najgorzej zaprezentował się Sokół z Słotwiny. – Oczekiwania były nieco wyższe. Tabela i ilość zdobytych przez nas punktów mówią same za siebie. To była fatalna jesień – klaruje Piotr Hankus, którego podopieczni uzbierali osiem „oczek”, są w stawce na przedostatniej lokacie.

Dziewięciu spotkań Sokół do udanych nie może zaliczyć, dziewięć razy bowiem przegrał. – W A-klasie gra się inaczej. Więcej operuje się piłką, więcej biega. Chłopcy muszą się tego nauczyć, przestawić. Dysponuję wąską kadrą. W frekwencją na zajęciach bywało różnie, pod koniec rundy nie wyglądała najlepiej. Dwa treningi w tygodniu to powinno być minimum, niektórzy zawodnicy, przede wszystkim ze względu na pracę zawodową, mieli problem z zaliczeniem jednego – klaruje opiekun beniaminka. – Różnica pomiędzy A-klasą a B-klasą nie jest taka duża. Natomiast widoczna jest pomiędzy czołówką A-klasy a zespołami z dolnych rejonów tabeli – dodaje.

Nowicjusz z Słotwiny sezonu rozpoczął od siedmiu porażek z rzędu. W drugiej części rundy pokazał jednak, że nie zamierza odpuszczać. Zanotował dwa wyjazdowe zwycięstwa, dwa mecze u siebie zremisował. – Myślę, że wiosna będzie w naszym wykonaniu lepsza. Spodziewam się większej frekwencji na zajęciach zimą. Naszym celem będzie utrzymanie, stać nas na realizację celu – uważa trener Hankus.