Blisko nokautu

Goście do potyczki z Metalem przystąpili zmotywowani i bez zbędnego respektu wobec przeciwnika. Takie podejście zostało poniekąd nagrodzone. – Zimą wzmocniliśmy istotnie naszą kadrę, poprawiliśmy grę w obronie i efekty widać po wynikach, jakie uzyskujemy. Z liderem toczyliśmy wyrównaną walkę, a że wychodziło nam kontry, to sprawiliśmy przeciwnikowi mnóstwo problemów – opowiada Piotr Oślak, szkoleniowiec Magórki, która już do pauzy dubletem Yehora Bilyka zdobyła przewagę nad ewidentnym faworytem spotkania.

Nie od razu podopieczni Roberta Sołtyska „załapali się” na lepszy dla siebie wynik. Krótko po powrocie drużyn na murawę Marek Kąkol podwyższył prowadzenie czernichowian na sensacyjne 3:0, co zresztą zdawało się być ciosem ostatecznie nokautującym. Pościg jednak rozpoczął się – od bramki Tomasza Pękali z 58. minuty. Niebawem w gronie egzekutorów zaistnieli Maciej WypyszyńskiKordian Mozol, co oznacza, że na kwadrans przed końcem było 3:3.

Z kontrowersjami

Emocje w decydującej fazie meczu, który zgoła niespodziewanie urósł do miana... szlagieru kolejki sięgnęły zenitu, a przyjezdni ani myśleli rezygnować z batalii o pełną pulę. – W 80. minucie strzeliliśmy prawidłowego gola, ale nie został on uznany. Za to w 90. minucie przyznany został nam rzut karny i po konsultacjach sędziowskich decyzję anulowano. Bardzo szkoda, bo widowisko na wysokim poziomie zostało popsute – opowiada Oślak. – Przed meczem remis na wyjeździe bralibyśmy „w ciemno”, a tak mamy niedosyt z przebiegu tej rywalizacji i z jej końcówki – dodaje trener zespołu niezmiennie zamykającego tabelę żywieckiej A-klasy, lecz prezentującego się o niebo lepiej w porównaniu do poprzedniej rundy rozgrywkowej.

Pogromy niekoniecznie spodziewane

Największa – poza oczywiście opisanymi zdarzeniami z Węgierskiej Górki – niespodzianka weekendowej serii gier? – Zaskoczyło mnie aż tak wysokie zwycięstwo Sokoła Słotwina z Grapą Trzebinia. Beniaminek pokazał już u siebie w tym sezonie, że potrafi przeciwstawić się teoretycznie mocniejszym rywalom. Tu było zupełnie inaczej – klaruje nasz rozmówca. Istotny udział w wygranej gości mieli notujący po „dwupaku” – Daniel JanoszekMichał Talik.

Inny pogrom miał miejsce w Leśnej. – Byłem na tym meczu, który okazał się ciekawy. Wynik 6:0 dla Magury nie oddaje tego, co działo się na boisku. Faworytowi wychodziło niemal wszystko w ataku, ale mając takich zawodników w składzie, jak Bartek Woźniak czy Maciek Figura (obaj strzelili w niedzielę po 2 gole – przyp. red.), którzy robią spore wrażenie, można myśleć o zdobywaniu goli – dodaje trener ekipy z Czernichowa.

Klęską zakończyły się także wyprawy „dwójki” GKS-u do Łękawicy oraz Jeleśnianki do Ciśca. W konfrontacji rezerw hat-trickiem popisał się Daniel Wnętrzak, zaś Maksymilian rywala sprowadził do parteru między 30. a 60. minutą, gdy zaaplikował podopiecznym Tomasza Sali wszystkie 5 bramek, w tym po 2 odnotowali – Daniil Vavenko Mateusz Motyka. Najbardziej zacięta walka toczyła się za to w Żywcu, gdzie Muńcuł triumfował 3:2, o czym przesądziło na kwadrans przed końcem trafienie Mateusza Kalfasa.

Wyniki 17. kolejki:
Metal Węgierska Górka – Magórka Czernichów 3:3 (0:2)
Grapa Trzebinia – Sokół Słotwina 1:7 (1:4)
Góral Żywiec – Muńcuł Ujsoły 2:3 (0:1)
Orzeł II Łękawica – GKS II Radziechowy-Wieprz 6:2 (3:1)
LKS Leśna – Magura Bystra 0:6 (0:2)
Skrzyczne Lipowa – Beskid Gilowice 0:1 (0:1)
Maksymilian Cisiec – Jeleśnianka Jeleśnia 5:2 (2:1)

TABELA/TERMINARZ

– Z Maksymilianem graliśmy w tej rundzie u siebie, a mecz odbywał się w ciężkich warunkach po wcześniejszych deszczach. Mimo tego bardzo podobał mi się zespół z Ciśca i myślę, że z „dwójką” GKS-u sobie poradzi. Tym bardziej, że pierwsza drużyna z Radziechów gra mecz ligowy w ten sam dzień i na posiłki nie będzie mogła liczyć. Dla nas jako zespołu goniącego w tabeli takie rozstrzygnięcie na korzyść Maksymiliana też byłoby dobre.

Sokół Słotwina mocny u siebie zespół, choć w ostatnim spotkaniu pokazał, że na wyjeździe też potrafi wysoko wygrywać. Stawiam na gospodarzy w meczu z Góralem Żywiec, choć ten pewnie czymś postraszy – „1X”.

Derby w Gilowicach i to takie bliskie, a wynik może być różny w takich meczach. Dużo zależy od ewentualnych posiłków Orła z „jedynki”. Remis wydaje się najbardziej prawdopodobny.

Myślę, że lider naszej ligi ma większy potencjał niż Jeleśnianka. Nawet na wyjeździe ekipa z Węgierskiej Górki powinna swoje osiągnąć, dodatkowo będzie chciała się odkuć za stracone punkty z nami.

Ciekawy mecz Magury z Grapą, bo to obie drużyny, które grają na swoich małych boiskach jako gospodarze i są do takich warunków przyzwyczajeni. Jeśli Magura będzie miała do dyspozycji tych wszystkich zawodników, co w meczu w Leśnej, to na tyle dobrze się prezentuje, aby sięgnąć po komplet punktów.

Patrząc na naszą sytuację wolałbym, żeby Muńcuł pokonał Skrzycznego. Nie będzie to wcale takie łatwe, bo z zespołem z Lipowej graliśmy w tej rundzie i pokazał swoją waleczność. Postawię tu na remis.

My musimy wygrywać i zdobywać w większości meczów po 3 punkty, jeśli chcemy pozostać w A-klasie. Liczę, że zagramy tak dobry mecz, jak w Węgierskiej Górce. LKS Leśna będzie szukać zdobyczy, bo wiosną się tej drużynie nie wiedzie, więc spodziewam się zaciętej walki. Ale wierzę, że to my będziemy jednak z punktami na koncie.


Program 18. kolejki:

1.05.2024 r. (środa), g. 15:00
GKS II Radziechowy-Wieprz – Maksymilian Cisiec (g. 11:00)
Sokół Słotwina – Góral Żywiec
Jeleśnianka Jeleśnia – Metal Węgierska Górka
Beskid Gilowice – Orzeł II Łękawica
Muńcuł Ujsoły – Skrzyczne Lipowa
Magura Bystra – Grapa Trzebinia
Magórka Czernichów – LKS Leśna (g. 15:30)