Piłkarska jesień dla LKS-u Kończyce Małe była w głównej mierze pasmem niepowodzeń. Podopieczni trenera Łukasza Agaty niemal przez całą rundę sytuowali się „w ogonie” a-klasowej stawki, wyprzedzając wraz z półmetkiem rozgrywek jedynie rywala z Pruchnej. I choć w takiej sytuacji można by doszukiwać się konieczności wdrożenia bardziej radykalnych zmian, to jednak na żadne nerwowe ruchy się nie zanosi. – Kończymy okres roztrenowania, mniej więcej w połowie stycznia do treningów powrócimy. Wiele wskazuje na to, że z kadrą łudząco podobną do tej, którą dysponowaliśmy do tej pory – przekonuje szkoleniowiec a-klasowicza.
 


W minionej części ligi zawodnicy LKS-u odnieśli tylko 2 zwycięstwa, a ostatni triumf 4:2 nad Olzą Pogwizdów pozwolił wypracować 5 „oczek” zapasu nad zespołem zamykającym tabelę. – To był jakiś miły akcent mocno przeciętnej rundy w naszym wykonaniu. Podchodzę do tego tak, że wiosna może być właściwie tylko lepsza, zwłaszcza jeśli dojdzie do stabilizacji kadrowej. Na przełomie roku jesteśmy w każdym razie dobrej myśli. A co dalej? Wszystko w nogach i głowach piłkarzy – klaruje Agata.